Wkrótce rusza proces

Mąż kościelnej odpowie za wybuch gazu, ale nie za śmierć swojej rodziny

75-letni Edward D., wkrótce będzie odpowiadać przed sądem za doprowadzenie do wybuchu budynku należącego do parafii ewangelicko-augsburskiej w Katowicach-Szopienicach. Do wybuchu gazu doszło tam na początku 2023 roku. Po gruzami zginęły kościelna Halina D., i jej córka Elżbieta. Ranne zostały także dzieci wikarego.

Wybuch gazu w Szopienicach postawił na nogi wszystkie służby

Do wybuchu gazu w budynku parafii ewangelicko-augsburska doszło na początku stycznia 2023 roku. Pod gruzami budynku strażacy odnaleźli ciała kościelnej Haliny D., i jej córki Elżbiety. W wyniku tego wybuchu ucierpiało 7 osób, które w momencie straciły dach nad głową. Do szpitala z poważnymi obrażeniami trafiły dwie malutkie córeczki wikariusza.  Mąż kościelnej Edward D., został ranny i spędził wiele dni w Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich.

Dwa dni po tej potwornej tragedii, wyszło na jaw, że wybuch nie był przypadkowy. Do kilku redakcji trafił list napisany przez rodzinę D., w którym informowali, że wybuch nie był przypadkowy i rozszerzone samobójstwo ich zdaniem było jedynym rozwiązaniem sytuacji, w jakiej się znaleźli.

Edward D., po raz pierwszy został przesłuchany jeszcze w szpitalu. Drugie przesłuchanie odbyło się w piątek, 10 marca 2023 roku, w prokuraturze. Mężczyzna usłyszał zarzut bezpośredniego sprowadzenia niebezpiecznej eksplozji gazu ziemnego w budynku przy ul. Bednorza w Katowicach, która zagrażała życiu i zdrowiu wielu osób oraz mieniu w wielkich rozmiarach, a następnie doprowadzenie do tej eksplozji, w wyniku której doszło do częściowego zawalenia się budynku, na skutek czego dwie osoby straciły życie, a trzy inne doznały obrażeń ciała. Edward D. nie przyznał się do winy, ale złożył wyjaśnienie, które częściowo pokrywały się z ustaleniami śledczych.

Edward D. będzie odpowiadać przed sądem za wybuch gazu w budynku plebanii

Sprawę wybuchu gazu w Katowicach Szopienicach prowadziła Prokuratura Okręgowa w Katowicach. W toku śledztwa ustalono, że przyczyną eksplozji w budynku probostwa był wypływ gazu do pomieszczeń mieszkalnych zajmowanych przez rodzinę oskarżonego.

Jak przekazała w rozmowie z TVN24, rzeczniczka prokuratury prok. Marta Zawada-Dybek, że opinia biegłego z zakresu gazownictwa, wskazuje, że oskarżony mężczyzna celowo rozszczelnił instalację gazową w swoim mieszkaniu, a to z kolei spowodowało wypływ gazu.

- "Przeprowadzone dowody nie pozwoliły natomiast na ustalenie, czy zainicjowanie wybuchu było wynikiem celowego działania czy przypadku" - informowała przed kilkoma miesiącami rzeczniczka katowickiej prokuratury Marta Zawada-Dybek.

Również na podstawie szczegółowych opinii biegłych ustalono, że zarówno Elżbieta D. i jej matka Halina, w chwili wybuchu już nie żyły. Jak ustalono, przyczyną zgonu kobiet, było zatrucie lekami, które zażyły wcześniej.

Ta opinia była kluczowa. Dlatego Edward D., będzie odpowiadać przed sądem za sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa eksplozji gazu ziemnego oraz nieumyślne doprowadzenie do eksplozji, w wyniku czego doszło do zawalenia się budynku probostwa, a dwójka dzieci i ich ojciec doznali obrażeń ciała.

24 stycznia bieżącego roku rozpocznie się proces oskarżonego Edwarda D., który nie przyznał się do zarzucanych mu czynów.

Katowice. Wybuch gazu w kamienicy. Wśród poszkodowanych są dzieci

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki