Smutek rozrywa serce

Przedłużyli rodzinne wakacje, zginęli w drodze do domu. Przeżyła tylko maleńka Anastazja

2023-09-15 13:10

Słowaccy strażacy napisali o tym koszmarnym wypadku, że to był najtragiczniejszy dzień w historii. Na trasie D1 Bratysława - Trnawa zginęła rodzina z gminy Lipowa. Wracali z wakacji w Chorwacji. Wypadek przeżyła tylko malutka, pięciomiesięczna Anastazja, która wciąż przebywa w szpitalu w Bratysławie.

Wracali z wakacji do domu, w pewnym momencie auto zjechało z drogi i uderzyło w drzewo

Rodzina B. wracała ze wspólnych wakacji w Chorwacji. Przedłużyli swój pobyt o jeden dzień, by nacieszyć się wspólnym czasem. Niestety, w drodze powrotnej do Polski doszło do tragicznego wypadku na trasie D1 Bratysłąwa - Trnawa na Słowacji. Rodzina wracała do swojego domu na Żywiecczyźnie w gminie Lipowa. Samochód wbił się w drzewo, została z niego miazga. Z pięciu osób w aucie, cztery zginęły. Przeżyło tylko niemowlę, pięciomiesięczna Anastazja, która została przetransportowana do szpitala w Bratysławie.

Do tragedii doszło około godz. 8 w środę, 13 września, gdy z niewyjaśnionych przyczyn fiat ducato zjechał z drogi, przebił barierki energochłonne i uderzył w drzewo. Słowaccy strażacy napisali, że to był najtragiczniejszy dzień w historii. Uderzenie było tak silne, że na miejscu zginęły cztery osoby, wśród niech rodzice maleństwa: 35-letni Artur B. i jego żona. Strażacy musieli użyć specjalistycznego sprzętu, by wydobyć ich z roztrzaskanego na miazgę fiata ducato. Na miejscu reanimowano 62-letnią kobietę, która też niestety nie przeżyła wypadku. Lekarze walczyli również o życie 4-letniej dziewczynki, która w stanie krytycznym została śmigłowcem przetransportowana do szpitala. Niestety, dziecko zmarło na stole operacyjnym. Wypadek przeżyła jedynie jej pięciomiesięczna siostra. Na razie nie wiadomo, kiedy maleństwo będzie mogło zostać przetransportowane do Polski. Decyzję w tej sprawie podejmą lekarze.

Jak ustalił "Super Express", rodzina po raz pierwszy zdecydowała się na podróż busem na wakacje. Wcześniej wszędzie poruszali się samochodem osobowym. Tym razem chodziło o komfort dzieci i rzeczy, które były dla nich niezbędne podczas wakacji. Zaledwie rok temu rodzina przeprowadziła się do nowo wybudowanego domu.

Pan Artur był hydraulikiem, pracował w firmie ojca, którą wspólnie prowadzili. Kilka lat wcześniej jego żona prowadziła herbaciarnię. Teraz pozostał po nich tylko pusty dom.

Zginęła rodzina z Lipowej. Wójt złożył kondolencje

Informacja o tragicznej śmierci rodziny z Lipowej szybko obiegła całą Żywiecczyznę. Wójt Lipowej Jan Góra jest wstrząśnięty tym faktem i złożył członkom tragicznie zmarłych osób kondolencje.

Listen on Spreaker.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki