Rodzice nie chcą krzyży w szkołach! To narzędzie tortur i przemocy

i

Autor: Shutterstock (2), Łukasz Gdak/ East News

SPÓR O KRZYŻ

Rodzice nie chcą krzyży w szkołach! "To narzędzie tortur i przemocy"

2024-01-17 12:06

Awantura o krzyże w placówkach publicznych w Polsce trwa. Swój głos w sprawie zabierają głośno rodzice dzieci uczęszczających do szkół - problem z krzyżami na ścianach mają nie tylko niewierzący opiekunowie, ale także ci, którzy wychowują swoje pociechy w innej niż katolicka wierze. "Sale nie są miejscem kultu religijnego" - grzmią w petycji, która ma trafić na biurko minister edukacji, Barbary Nowackiej.

Krzyże w szkołach oburzają rodziców. "To propagowanie nienawiści i przemocy"

Dyskusja wokół umieszczania krzyży w placówkach publicznych w Polsce zdaje się nie mieć końca. Do grupy tych, którzy walczą o zdesakralizowanie takich miejsc, należą także niektórzy rodzice uczęszczających do szkół dzieci. Nie inaczej sytuacja ma się na Śląsku, gdzie ten spór trwa w najlepsze.

Co najwyżej katecheta może wieszać krzyż na czas trwania zajęć religii, a potem go zdejmować – powiedział w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" pan Tomasz z Sosnowca, tata czwartoklasisty.

Jak podaje gazeta, niekatoliccy rodzice dzieci uważają, że krzyże w salach lekcyjnych są umieszczane ze względu na błędną interpretację przepisów - według nich, te pozwalają na wieszanie symbolu wiary chrześcijańskiej tylko w momencie trwania lekcji religii, by wierzący uczniowie mogli się pomodlić. Natomiast ich permanentną instalację uznają za niezgodną z prawem.

„Dotychczasowa praktyka umieszczania jednego wybranego symbolu religijnego w szkołach była niezgodna z prawem. Umieszczanie symbolu kultu dowolnego związku religijnego na stałe jest bezcelowe, bo sale te nie są miejscem kultu religijnego i nie odbywają się w nich na stałe żadne praktyki religijne" – argumentuje grupa walczących rodziców w roboczej wersji petycji do minister edukacji, Barbary Nowackiej - informuje "GW". 

Opiekunowie wskazują także na to, że krzyż w salach lekcyjnych wymusza na uczniach pewne zachowania, których jako niewierzący czy wierzący inaczej nie chcą i nie powinni praktykować. 

Wychowawczyni nakazała mojemu siedmioletniemu synowi zdjąć z głowy kaptur. Syn zapytał dlaczego, skoro jest mu chłodno. Nauczycielka odpowiedziała, że w sali wisi krzyż, więc chłopcy powinni zdjąć nakrycia głowy. Zagotowało się we mnie! Nie dość, że syn musi patrzeć przez pół dnia na symbol nieswojej religii, to jeszcze ma zachowywać się, jakby był w kościele – przekazała w rozmowie z "Wyborczą" jedna z mam z Katowic. 

Krzyż to narzędzie zbrodni. Nie sądzę, aby to był dobry widok dla dzieci. Moim zdaniem to propagowanie nienawiści i przemocy. Dzieci nie mają jeszcze naszych dorosłych "filtrów", więc przyjmują rzeczy wprost. I jeśli ze swoją otwartością pytają i dostają odpowiedź o człowieku przybitym żywcem do krzyża, by tak umarł, to nasiąkają tą przemocą" – możemy przeczytać na Facebooku w grupie „Szkoła bez krzyża".

Teraz grupa niewierzących lub niekatolickich rodziców liczy na to, że sprawę krzyży w szkołach uda im się rozwiązać z pomocą nowej minister edukacji, Barbary Nowackiej. 

ZOBACZ TEŻ: Denis, Robert i Kuba zginęli w tragicznym wypadku w Wodzisławiu Śląskim. "Jeszcze się kiedyś zobaczymy"

T. RZYMKOWSKI: KIEDYŚ W SZKOŁACH BRAKOWAŁO MYDŁA I PAPIERU TOALETOWEGO
Sonda
Czy krzyże powinny wisieć w instytucjach i placówkach publicznych w Polsce?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki