Ruda Śląska. Mariusz i Izabela od 40 dni przebywają na kwarantannie

i

Autor: Mariusz Ośliźniok/GADOM

Ruda Śląska. Mariusz z żoną WALCZĄ o wyjście z kwarantanny! Padły gorzkie słowa

2020-08-21 11:08

Ruda Śląska. Mariusz Ośliźniok wraz z żoną Izabelą siedzią na kwarantannie od ponad 40 dni. Choć żadne z nich nie ma objawów zakażenia koronawirusem, wciąż nie mogą wrócić do pracy ani zobaczyć dzieci. Nikt nie jest w stanie im w tej chwili pomóc. Muszą cierpliwie czekać na wyniki badań. - Mają nas w d**pie - mówi w rozmowie z Super Expressem Mariusz. - Odsyłają nas od jednej instytucji do drugiej. To taka niekończąca się historia - mówi z żalem. Jednocześnie ma poważne obawy o to, co będzie się działo dalej.

W całej tej historii jest jeden pozytyw. Mariusz w środę przeszedł kolejny test na obecność koronawirusa. Tym razem wyszedł on negatywnie. Jest nadzieja, że już wkrótce uda mu się wraz z żoną opuścić przymusową kwarantannę. Na razie jednak muszą się uzbroić w cierpliwość. Pomagają im rodzina i przyjaciele. Robią niezbędne zakupy i dostarczają je do domu. Mariusz i Iza wciąż jednak nie mogą się zobaczyć ze swoimi dziećmi. Kwarantanna trwa i choć małżeństwo szuka pomocy, nikt nie jest w stanie jej udzielić. - Maja nas totalnie w d**ie, odsyłają od jednej instytucji do drugiej, z jednego numeru telefonu przełączają na następny. To taka niekończąca się historia. Nigdy nie myślałem, ze doczekamy takich czasów - mówi ze zrezygnowaniem rudzianin.

>>> O historii małżeństwa z Rudy Śląskiej przeczytasz w naszym tekście - Koronawirus. SKANDAL! Małżeństwo z Rudy Śląskiej przeżywa gehennę! Są uwięzieni od 40 dni

Mariusz ma coraz większe obawy los kopalń w Rudzie Śląskiej. - Najgorsze jest to, że jak zamkną te trzy kopalnie to w Rudzie Śląskiej nie będzie nic. Będą nas mogli ogrodzić drutem kolczastym. To będzie bieda i ubóstwo! Aktualnie na Bielszowicach na 3 tys. załogi ponad tysiąc jest już zamknięta w domu. To nic innego jak wykańczanie kopalni - mówi w rozmowie z Super Expressem. Już wcześniej powiedział nam, że koronawirus to po prostu pretekst do tego, by wygasić śląskie górnictwo. - Dlaczego w innych zakładach pracy tyle nie testują? - zastanawiał się rudzianin. Obawia się, że gdy nadejdą masowe zwolnienia, wielu jego kolegów może sobie nie poradzić z zaistniałą sytuacją.

Małżeństwo z Rudy Śląskiej nie chce tej sprawy tak pozostawić. Już skontaktowali się już z prawnikiem. Uważają, że to, co robi sanepid, jest bezprawne.

Przypomnijmy - Mariusz i Izabela Ośliźniok od ponad 40 dni przebywają na kwarantannie. Górnik z KWK Bielszowice zachorował na COVID-19 w połowie lipca. Od tamtej pory wraz z żoną jest w izolacji. Ich dzieci przebywają u dziadków. Jak mówił w rozmowie z nami mieszkaniec Rudy Śląskiej miał już ośmiokrotnie robiony test na koronawirusa. Gdy jeden z nich dał wynik negatywny wydawało się, że gehenna się zakończy. Nic bardziej mylnego. Potem przyszedł kolejny wynik pozytywny, co jest dość zaskakujące, bo rodzina od 12 lipca przebywa na kwarantannie. Mariusz zwrócił się się o pomoc do Rzecznika Praw Pacjenta, Rzecznika Praw Obywatelskich i władz lokalnych. Ale nikt nie jest w stanie im udzielić pomocy.

Próbowaliśmy skontaktować się z rudzkim sanepidem w sprawie Mariusza. Niestety, mimo wielu prób nie udało się uzyskać komentarza.

Szalony rajd motocyklisty w Zabrzu

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki