Śmierć Izabeli z Pszczyny

i

Autor: archiwum prywatne/kaz Śmierć Izabeli z Pszczyny. Wstrząsające słowa matki 30-latki

Matka Izabeli z Pszczyny ma wstrząsającą teorię. "Dlaczego nikt o tym nie mówi?"

2021-12-03 14:45

Sprawa Izabeli z Pszczyny ma swój dalszy ciąg. Na początku grudnia NFZ przedstawił wyniki kontroli w szpitalu, w którym zmarła ciężarna pacjentka. Wskazano jednoznacznie, że postępowanie lekarzy było niewłaściwe. Placówka otrzymała karę finansową, rozważna jest wypłata odszkodowania i przeprosiny. Pani Barbara, matka zmarłej 30-latki, nadal żyje tą tragedią. - Mówią, że zrobili wszystko, co w ich mocy, a nie zrobili - powiedziała nam po opublikowaniu raportu. Kobieta wskazała jeszcze jeden aspekt całej sprawy. - Ja mam sekcje zwłok dziecka i dziecko było zdrowe. Iza do końca w to wierzyła - mówi w rozmowie z Super Expressem.

- Błąd medyczny zakończony śmiercią? Kim oni byli, Ci lekarze? Kim? - pyta zrozpaczona pani Barbara, kiedy pytamy ją przez telefon, jak zareagowała na raport NFZ w sprawie śmierci jej córki, Izabeli. - Mówią, że zrobili wszystko, co było w ich mocy. Ale nie zrobili. Tak tylko mówią - dodaje. Przypomnijmy, że Narodowy Fundusz Zdrowia wskazał, że medycy nie podjęli żadnych czynności mogących ratować życie Izabeli, gdy ta zgłaszała, że jej stan się pogarsza. Będąca w 22. tygodniu ciąży kobieta relacjonowała mamie za pomocą wiadomości SMS, co dzieje się w placówce. Pisała, że lekarze czekają, aż płód obumrze. Gdy to nastąpiło, u kobiety doszło do wstrząsu septycznego, zatrzymania krążenia, a w konsekwencji do zgonu. Zdaniem pełnomocniczki rodziny mec. Jolanty Budzowskiej wpływ na postawę medyków miała decyzja Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji. Ale NFZ nie zajmował się tą sprawą. Motywy działania lekarzy wykaże postępowanie prokuratury.

Śmierć Izabeli z Pszczyny. Leoś był zdrowy? "Dlaczego nikt o tym nie mówi?"

Pani Barbara jest przekonana, że lekarze mogli uratować nie tylko jej córkę, ale i wnuka. - Oni mieli przede wszystkim ratować to dziecko. Co oni wymyślają o tej aborcji? Czy ona (Izabela przyp. red.) poszła po aborcję do szpitala? Nie była przecież po wypadku, to była zdrowia dziewczyna. Odeszły wody płodowe. Mieli ratować to dziecko - powtarza kobieta. Jej zdaniem mały Leoś, bo tak po śmierci Izabeli nazwano chłopca, którego nosiła pod sercem, był zdrowy. To zupełnie nowa informacja, bowiem do tej pory utrzymywano, że ciąża była obarczona wadami. - To dziecko miało 55 deka, tak wyszło po sekcji zwłok. Nie 485 gram, jak jej powiedzieli w szpitalu po USG. Takie dzieci żyją. Ja mam sekcję zwłok dziecka. Ono było zdrowe - przekonuje mama Izy. - Moja córka do końca wierzyła, że dziecko jest zdrowe. Podobno przy tego typu wadach pojawiają się takie błędy. Córka od znajomej zgodziła się urodzić dziecko z tą samą wadą. Ono było również zdrowe - zarzeka się kobieta.

- Szwagierka od Izy kazała otworzyć trumienkę. Widziała to dziecko. Było takie różowiutkie. Jakbym ja wiedziała o tym, to także chciałabym je zobaczyć. Myślałam, że było zawinięte całe. Nie wiem, dlaczego w telewizji nikt o tym nie mówi, że dziecko było zdrowe. Skazali na nieludzkie tortury i dziecko, i matkę dziecka - dodaje mama zmarłej 30-latki.

Wedle relacji pani Barbary, Izabela podczas pobytu w szpitalu bała się, że umrze. - Zostawili ją, mogła sobie pogadać do ściany. Miała nawet własny termometr. Nawet jej gorączki nie zmierzyli. Nie wiem, jak oni się nią opiekowali - kończy kobieta. O ewentualnym zadośćuczynieniu ze strony szpitala mówi, że żadne pieniądze nie zwrócą jej córki. Największą traumę przeżył Grzegorz, mąż Izabeli. Mężczyzna długo nie mógł się pozbierać po śmierci kobiety. Dopiero niedawno 9-letnia Maja wróciła pod jego opiekę.

Prokuratura bada przyczynę śmierci Izy i jej dziecka

Sprawą śmierci Izabeli zajmuje się Prokuratura Regionalna w Katowicach. Czy możliwe jest, że dziecko pani Izabeli było zdrowe? Wedle dokumentacji medycznej ze szpitala lekarze z Pszczyny mieli potwierdzić, że ciąża jest obarczona wadami. Zapytaliśmy prokuraturę, jaką ma wiedzę w tym zakresie. - Wstępne wyniki sekcji zwłok wskazują z dużym prawdopodobieństwem, jako przyczynę śmierci pacjentki, na wstrząs septyczny po obumarciu płodu oraz zakażenie, po przedwczesnym odejściu wód płodowych, jako przyczynę obumarcia płodu. Decydująca jednak będzie opinia biegłego, który będzie powołany po uzyskaniu wyników badań tkanek pobranych podczas sekcji zwłok od pokrzywdzonej i płodu - odpowiedziała Agnieszka Wichary, rzecznika Prokuratury Regionalnej w Katowicach.

Czy sprawa wad wrodzonych dziecka Izabeli była przedmiotem analizy NFZ? Sylwia Wądrzyk, Dyrektor Biuro Komunikacji Społecznej Narodowego Funduszu Zdrowia, kontrolerzy zajmowali się wyłącznie sprawą organizacji, sposobu realizacji, jakości i bezpieczeństwa udzielania świadczeń opieki zdrowotnej w odniesieniu do pacjentki, zabezpieczenia obsady medycznej (lekarzy i położnych) wymaganych do realizacji świadczeń w oddziale ginekologiczno-położniczym oraz oddziale anestezjologii i intensywnej terapii oraz prawidłowości i rzetelności prowadzenia dokumentacji medycznej. O wątpliwościach dotyczących wad wrodzonych płodu nie ma tam informacji.

Z kolei rzeczniczka Szpitala Powiatowego w Pszczynie poinformowała nas, że nie komentuje medycznych szczegółów dotyczących sprawy.

Grób Izy z Pszczyny tonie w zniczach

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki