Śmierć Izabeli z Pszczyny

i

Autor: kaz Śmierć Izabeli z Pszczyny

Śmierć Izabeli z Pszczyny. Mec. Budzowska mówi nam o kontroli NFZ: Istotne jest to, czego nie ma w raporcie

2021-12-02 9:35

Są wyniki kontroli NFZ w Szpitalu Powiatowym w Pszczynie po śmierci 30-letniej Izabeli. Jak wynika z raportu Narodowego Funduszu Zdrowia, lekarze nie podjęli żadnych działań, które mogły zapobiec tragedii. Kobieta była w 22. tygodniu ciąży. Wedle relacji pacjentki, która wysyłała swojej mamie wiadomości ze szpitala, medycy czekali, aż płód obumrze. Niestety, doprowadziło to do śmierci pani Izy w wyniku wstrząsu septycznego. - Opinie uzyskane przez Rzecznika Praw Pacjenta nie budzą żadnych wątpliwości. Postępowanie było nieprawidłowe - mówi w rozmowie z Super Expressem mec. Jolanta Budzowska. Dodaje jednak, że wciąż nie wiadomo, co kierowało lekarzami.

Narodowy Fundusz Zdrowia przeprowadził kontrolę w Szpitalu Powiatowym w Pszczynie po śmierci 30-letniej Izabeli. Pacjentka była w 22. tygodniu ciąży. Stwierdzono u niej bezwodzie. Z wiadomości, jakie wysyłała mamie wynika, że lekarze czekali, aż obarczony wadami płód obumrze. Kontrola wykazała, że lekarze nie zareagowali właściwie na pogarszający się stan pacjentki. - W godzinach nocnych, pomimo sygnalizowania przez panią Izabelę nasilających się dolegliwości, wskazujących na wstrząs septyczny, nie podjęto natychmiastowych i adekwatnych działań w tym zakresie. Decyzja zapadła dopiero o godz. 6.00 nad ranem, a niestety kilkadziesiąt minut później nastąpiło zatrzymanie krążenia i zgon - powiedział rzecznik praw pacjenta Bartłomiej Chmielowiec.

Czytaj również: Śmierć Izabeli z Pszczyny. Niedzielski o wynikach kontroli NFZ

- Nie znam pełnej treści raportu, ale uzyskanie przez Rzecznika Praw Pacjenta opinie nie pozostawiają żadnych wątpliwości. Postępowanie lekarzy było nieprawidłowe - mówi w rozmowie z Super Expressem mec. Jolanta Budzowska, pełnomocniczka rodziny zmarłej Izabeli. - Zarzuty dotyczą przede wszystkim niemonitorowania stanu pacjentki i nierozpoznania zagrożenia życia i zdrowia. Nie zaproponowano terminacji ciąży, która była źródłem infekcji - dodaje. Mec. Budzowska zaznacza, że nadal nie wiadomo, dlaczego lekarze zachowali się w określony sposób. - Dla mnie najważniejsze jest to, czego w tym raporcie nie ma. Nie dotykają one sfery motywacyjnej lekarzy. Nie brali oni pod uwagę terminacji ciąży. Nie przedstawili takiej propozycji pacjentce. Pozostaje pytanie, dlaczego tego nie rozważali. Odpowiedzią mogą być wiadomości, jakie pani Izabela wysyłała do swojej mamy. Tam należy szukać przyczyny - kończy mecenas Budzowska.

- Dziecko ważny 485 gram. Na razie, dzięki ustawie aborcyjnej, muszę leżeć. Nic nie mogą zrobić. Zaczekają, aż umrze lub coś się zacznie. A jeśli nie, to mogę spodziewać się sepsy - pisała Iza do swojej mamy podczas pobytu w lecznicy.

Szpital Powiatowy w Pszczynie odpowiedział w komunikacie na wnioski NFZ. Stwierdzono, że placówka została powiadomiona o raporcie na krótko przed konferencją prasową. - Przekazanie mediom informacji o zakończeniu i wynikach kontroli, zanim zostały przedstawione szpitalowi, jest działaniem mogącym dezinformować opinię publiczną i wpływać na niepełny obraz tej tragicznej sytuacji - napisano. - Po wstępnej analizie wniosków pokontrolnych Narodowego Funduszu Zdrowia nasuwają się wątpliwości np. zarzut niewpisania w dokumentacji wyników sekcji zwłok, których do dziś szpitalowi nie udostępniono - informowała placówka.

Szpital otrzymał karę 650 tys. złotych. Wdrożone zostaną działania naprawcze, takie jak szkolenia lekarzy. - Będziemy także wnioskować do Szpitala Powiatowego w Pszczynie o przeproszenie rodziny pacjentki i o rozważenie wypłaty zadośćuczynienia z tytułu zawinionego naruszenia praw pacjenta - dodał rzecznik Praw Pacjenta podczas konferencji prasowe.

Tak wygląda grób Izy i Leosia. Ciężarna kobieta zmarła w szpitalu [ZDJĘCIA]

Sonda
Czy kara dla szpitala w Pszczynie jest wystarczająca?
Ani jednej więcej. Sound of Silence i krzyk kobiet na Placu Zamkowym

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki