Udzielenie ślubu poza urzędem gminy jest możliwe dzięki nowej ustawie, ale nikt jeszcze jednak nie wpadł na pomysł, by powiedzieć: "tak" w górskim schronisku na najwyższym szczycie Beskidu Śląskiego.
Karol i Krystyna studiują w Warszawie. Dlaczego zdecydowali się przyjechać w Beskidy, właśnie na Skrzyczne, by wziąć ślub?
- Nie pamiętam czyj to był pomysł, że to akurat Skrzyczne, ale oboje bardzo lubimy góry, i tak od słowa do słowa podjęliśmy taką decyzję - mówi pan Karol. - Od dziecka tutaj przyjeżdżałam i spędzałam wakacje, dlatego był to naturalny wybór. Chcieliśmy zrobić ślub zupełnie inny niż się robi tradycyjnie - dodaje pani Krystyna.
Z młodą parą rozmawiała nasza reporterka Iza Janoszek
Jak przystało na ludzi nie tylko zakochanych w sobie, ale też w górach, państwo młodzi weszli na Skrzyczne piechotą, nie korzystali z kolei linowej. Najpierw musieli też pokonać 300 km z Warszawy.
Posłuchajcie przysięgi wypowiedzianej przez nowożeńców na szczycie Skrzycznego