Zarówno film, jak i książka „Smażone zielone pomidory” są dla wielu osób bezpieczną przystanią, do której zawsze chętnie wracają. Opowieść o miłości i sile kobiecej przyjaźni tak w książce, jak i w filmie sprawiają, że nawet najbardziej ponury dzień staje się jaśniejszy. Na ekranie i kartach książki śledzimy losy Evelyn Couch, kobiety po 50. na skraju załamania nerwowego, która przy okazji wizyty w domu opieki poznaje staruszkę Ninny Threadgoode, która zaczyna opowiadać jej historię życia w niewielkim miasteczku Whistle Stop. Wraz z opowieścią Ninny przenosimy się do lat 30. XX wieku, poznajemy Idgie Threadgoode, niezależną i odważną kobietę, która prowadzi kawiarnię „Whistle Stop Cafe” ze swoją przyjaciółką Ruth Jamison. W oscarowym filmie opartym na powieści Fannie Flagg możemy podziwiać także doskonale zagrane role przez Kathy Bates (Evelyn Couch) czy Jessicę Tandy (Ninny Threadgoode). A tytułowe smażone zielone pomidory, symbolizuje ciepło, gościnność i tradycję. Kawiarnia staje się miejscem, gdzie ludzie mogą znaleźć pocieszenie i wsparcie. Zupełnie jak my, czytając wzruszającą książkę, lub oglądając film z 1991 roku w reżyserii Jona Avneta. Przy okazji oglądania filmu można sięgnąć także po przekąskę.
Jak zrobić smażone zielone pomidory inspirowane filmem i książką?
Smażone zielone pomidory to jedna z najprostszych do zrobienia przekąsek. Potrzebujemy: zielone pomidory – jeśli nie mamy swoich, możemy kupić z końcem września na targu, kilka łyżek mąki kukurydzianej (ilość zależna od liczby pomidorów), sól, pieprz, oliwa lub tłuszcz wytopiony z bekonu do smażenia (ewentualnie pół na pół). Gdy już mamy wszystkie składniki kroimy pomidory na centymetrowe plastry, doprawiamy solą i pieprzem, następnie obtaczamy w mące kukurydzianej i smażymy na rozgrzanym tłuszczu z obu stron na złoto. Takie smażone zielone pomidory są smaczne same w sobie, ale zawsze można je dosmażyć jogurtowym sosem z koperkiem.