1 listek wystarczy, by wykurzyć kreta z kretowiska. Sposób amerykańskich ogrodników
Kret może skutecznie zepsuć humor każdemu działkowiczowi oraz ogrodnikowi. Kret, choć często postrzegany jako szkodnik ze względu na tworzone kopce naruszające estetykę trawników i uszkadzające korzenie roślin, pełni również pożyteczną rolę w ekosystemie ogrodowym. Jego podziemne tunele spulchniają i napowietrzają glebę, poprawiając jej strukturę i drenaż, co korzystnie wpływa na rozwój roślin. Żywiąc się owadami, ślimakami i larwami, kret pomaga w naturalnej kontroli populacji wielu szkodników glebowych, ograniczając potrzebę stosowania chemicznych środków ochrony roślin.
W ogrodzie kret jednak zdecydowanie częściej wyrządza więcej szkód, niż przynosi pożytku. Kret, ryjąc swoje podziemne korytarze, bez wątpienia narusza estetykę ogrodów poprzez tworzenie nieestetycznych kopców ziemi na trawnikach i rabatach kwiatowych. System tuneli może również uszkadzać korzenie młodych roślin, utrudniając im pobieranie wody i składników odżywczych, co w konsekwencji może prowadzić do ich osłabienia lub nawet obumarcia. Dodatkowo, podkopując trawniki, kret przyczynia się do powstawania nierówności i zapadnięć terenu, co utrudnia koszenie i inne prace ogrodowe oraz zwiększa ryzyko potknięć.
Usuwanie kreta z ogrodu często kończy się niepowodzeniem. Stworzenie to jest wyjątkowo cwane i zawsze znajdzie drogę powrotną. Mój dziadek łapał krety i bezpiecznie wynosił je poza granice działki, by nie potrafiły znaleźć drogi powrotnej. Obecnie na pozbywanie się kreta polecane są różnego rodzaju środki odstraszające, takie jak włosy i sierść włożone do kretowiska lub preparaty odstraszające zapachem. Według popularnego, choć niepotwierdzonego naukowo, amerykańskiego sposobu na pozbycie się kreta z ogrodu, wystarczy wrzucić jeden listek miętowej gumy do aktywnego kreciego tunelu. Uważa się, że intensywny zapach mięty ma drażnić wrażliwy węch kreta i skłonić go do opuszczenia danego obszaru w poszukiwaniu bardziej komfortowego środowiska.
