Super Fokus: Tajemnice czarnych dziur

2014-10-02 4:00

Trójkąt Bermudzki wsysający statki i samoloty z załogami, znikające całe oddziały i budzące niepokój czarne dziury. Takie niebezpieczne miejsca są też w Polsce. Bez śladu zaginęło w nich kilkadziesiąt osób.

Teorie na temat takich zdarzeń są różne: kosmici, inne wymiary, załamania czasoprzestrzenne. W niektóre historie naprawdę ciężko uwierzyć. Nieco inaczej jest z czarnymi dziurami, które z jednej strony mają w sobie nutkę science fiction, ale z drugiej są przedmiotem badań naukowych. To najbardziej tajemnicze obiekty we wszechświecie.

Dziury w kosmosie

Wzbudziły kontrowersje, jak tylko pojawił się pogląd o ich istnieniu. Prawdziwe spory zaczęły się, kiedy szanowany dziś na całym świecie brytyjski fizyk prof. Stephen Hawking na początku lat 70. stwierdził, że czarne dziury mogą parować, bo emitują promieniowanie cieplne, tracą energię, kurczą się, aż całkiem znikną, a wraz z nimi wszystko, co jest w ich środku: informacje i pochłonięta materia. To przeczyło podstawowemu prawu fizyki, że żadna informacja nie może ginąć bez śladu.

Z perspektywy Ziemi czarna dziura trwa co najmniej miliardy lat. Według teorii względności Einsteina gwiazda, która umiera, powinna się zapadać pod własnym ciężarem. Wtedy tworzy się czarna dziura. Zapadająca się gwiazda pochłania też materię dookoła - nie można się z czarnej dziury wydostać, bo wewnątrz działa gigantyczna grawitacja, która bezpowrotnie zasysa wszystko, nawet światło aż do tzw. horyzontu zdarzeń, czyli teoretycznej granicy.

Pogląd Hawkinga podzielił świat fizyków. Zaraz pojawiły się m.in. tajemnicze hipotezy o równoległym świecie, który tworzy się wewnątrz czarnej dziury. Teorie się mnożyły, według jednej ciało wewnątrz dziury jest rozciągane bez końca, według innej musi błyskawicznie spłonąć. Dyskusje zakończył w tym roku ten, który dał im początek. Hawking zakwestionował dotychczasowe postrzeganie horyzontu zdarzeń. Uznał, że granica czarnej dziury jest przejściowa, a więc horyzont zdarzeń właściwie nie istnieje. Materia i informacja we wnętrzu czarnej dziury wcale nie musi więc przepadać bezpowrotnie.

Dziury na Ziemi

Bardziej intrygujące niż kosmiczne czarne dziury są jednak takie twory na Ziemi. Naukowcy przyrównują je do wielkich wirów oceanicznych. Mają działać na tej samej zasadzie, co te w kosmosie - co do nich wpadnie, znika bezpowrotnie. To wyjaśniałoby zniknięcia wielu obiektów.

Przez morza i oceany przepływają tzw. prądy pionowe i to one są odpowiedzialne za olbrzymie wiry, nawet o 150-kilometrowej średnicy. Powstają tam, gdzie mieszają się zimne i ciepłe masy wody oraz w miejscach, gdzie jest różnica w zasoleniu. Tak groźny ruch wody po pierwsze może się przemieszczać, a po drugie może się utrzymywać nawet latami. Badania (prof. George'a Hallera z Politechniki Federalnej w Zurychu oraz prof. Francisco Berona-Very z Uniwersytetu w Miami) potwierdziły, że model matematyczny wirów oceanicznych pokrywa się z tym przy kosmicznych dziurach. Wszystko dookoła wiru wpada w otchłań tak jak w przypadku kosmicznej czarnej dziury. Siła jest tak duża, że nie można się z niego wydostać. Przemieszczając się kilometrami, wir zabiera ze sobą to, co wessał (obiekty, substancje chemiczne itd.). Ponadroczne obserwacje siedmiu takich wirów w rejonie Prądu Agulhas na Oceanie Indyjskim potwierdziły, że z wiru nie wypadają nawet kropelki uwięzionej wody! Środowisko naukowe wierzy, że odkrycie pozwoli wyjaśnić wreszcie oceaniczne zagadki związane m.in. z dziwnymi zachowaniami klimatu, rozprzestrzenianiem się zanieczyszczeń i być może z tajemniczymi zniknięciami.

Jednym z takich miejsc owianych tajemnicą i strachem od lat pozostaje Trójkąt Bermudzki. To obszar Atlantyku między Bermudami, Florydą a Puerto Rico. Według wielu (nie tylko miłośników zjawisk paranormalnych) w Trójkącie Bermudzkim dzieją się zjawiska przeczące prawom fizyki. Z tym miejscem łączonych jest od XIX wieku wiele niewyjaśnionych zdarzeń i kilkadziesiąt zaginięć jachtów, statków i samolotów wraz z całą załogą i wszystkimi pasażerami. Niektóre po latach były odnajdowane, ale już bez ludzi. Niektóre hipotezy winą za tajemnicze zaginięcia obarczają zdarzające się co jakiś czas erupcje podwodnych złóż metanu, co ma sprawiać, że statki tracą wyporność. Wydobywający się metan ma również zakłócać pracę silników samolotów.

Nie brakuje jednak bardziej szalonych teorii - o podwodnych piramidach, kosmitach i równoległym świecie.

Polskie czarne dziury

Takie tajemnicze i fatalne miejsce, w którym wielu ludzi zniknęło bez śladu, są też w Polsce. To tatrzańskie Czerwone Wierchy. W ciągu ostatnich 100 lat pochłonęły blisko 40 ofiar, których nigdy nie odnaleziono. W przypadku znalezienia zwłok często nie można było ustalić przyczyn śmierci. W opisie jednego z takich przypadków 33-letnia kobieta zmarła na trasie w 1970 roku "bez żadnej przyczyny". W tym rejonie oprócz niewyjaśnionych zaginięć często zdarzają się ataki paniki i zasłabnięcia oraz omamy słuchowe. Obserwowano też niezidentyfikowane obiekty latające, wydające dziwne, brzęczące dźwięki wywołujące bardzo złe samopoczucie, nawet u doświadczonych taterników.

Niebezpieczna jest też Babia Góra, nosząca ludową nazwę "Diablak". Według podań, odbywały się tu sabaty czarownic, a na szczycie góry wznosił się zamek zamieszkany przez czarty. Rumowisko kamieni to podobno jego smętne pozostałości. Inna legenda mówi o tym, że w pobliżu Babiej Góry znajduje się podziemne przejście, prowadzące do innego świata, a może innego wymiaru. Nocą nad górą widywane są tajemnicze przemieszczające się światła, zwane nocnicami. Góra ma złą sławę z powodu niewyjaśnionych katastrof lotniczych, które się tu wydarzyły. W 1963 roku helikopter lecący w idealnych warunkach rozbił się o zbocze, a kilka lat później to samo stało się z samolotem pasażerskim. Zdarzają się tu gwałtowne załamania pogody, których ofiarami padają źle przygotowani turyści, nieświadomie zbaczający ze szlaku.

Zobacz też: Super Fokus: WARAN ostatni ze SMOKÓW!

Najgłośniejsze zniknięcia

w Trójkącie Bermudzkim

* 1918r.: zaginął "Cyklops": 150-metrowy węglowiec z ponad 300 marynarzami

na pokładzie

* 1945r.: eskadra bombowców typu Avenger (wraków do dzisiaj nie znaleziono)

* 1945r.: samolot typu Martin Mariner

(zaginął podczas poszukiwań Avengerów)

* 1948r.: samolot pasażerski "Star Tiger"

(przy pięknej pogodzie) i samolot DC-3

(zaginął po zameldowaniu, że widzi

światła lotniska)

* 1968r.: atomowa łódź podwodna

"Scorpion" US Navy

* 1971r.: "Elizabeth", statek towarowy o wyporności 2000 ton

Niewyjaśnione zniknięcia ludzi

1872 r., statek "Mary Celeste" płynący z Nowego Jorku do Genui

Statek przewoził 1700 beczek ze spirytusem. Kiedy w pobliżu Gibraltaru podpłynął

do niego inny okręt, na pokładzie nie było nikogo: ani kapitana, ani załogi, nie było też ciał. Nie zniknęła natomiast żadna beczka czy sprzęt.

1939 r., Nankin w Chinach

Oddział 3 tysięcy żołnierzy blokował Japończykom opuszczenie miasta. Kiedy dowódca stracił kontakt z oddziałem, bo pojawiły się problemy z łącznością, udał się na front. Nikogo jednak nie spotkał. Nie było też ciał, jedynie ogniska i jedzenie. Sąsiadujący oddział nie widział przemieszczającego się tłumu 3 tysięcy żołnierzy, nie słyszał nic podejrzanego. Mężczyźni przepadli bez śladu.

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki