Małopolska. Mężczyzna hodował psy na smalec

i

Autor: TOZ Oddział w Krynicy-Zdroju Małopolska. Mężczyzna hodował psy na smalec

Horror koło Nowego Sącza. Hodował psy na smalec? Szokujące odkrycie w Korzennej [ZDJĘCIA]

2021-06-09 16:03

Szokujące doniesienia z Małopolski. Jeden z mieszkańców niewielkiej gminy Korzenna w woj. małopolskim miał hodować psy, aby robić z nich smalec! Mężczyzna trzymał czworonogi w strasznych warunkach. - Psy były bez dostępu do wody! Jedzenie – resztki ze stołu, były im wrzucane do kojca. Zwierzęta bały się ludzi, szczekały i uciekały do skrzyni na widok człowieka, z której trzęsąc się szczekały - opisuje TOZ w Krynicy-Zdrój.

Słysząc o czymś tak potwornym aż chce się płakać. W niewielkiej gminie Korzenna w Małopolsce pewien mężczyzna miał wedle świadków hodować psy na smalec! O koszmarnym procederze informuje Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami Oddział w Krynicy-Zdroju. Jak czytamy jedna z mieszkanek wsi postanowiła przełamać zmowę milczenia i poinformowała służby, że w Korzennej dochodzi do tak szokujących praktyk. Wszyscy mieli dookoła wiedzieć o tym, że mężczyzna hoduje czworonogi na smalec. Ale wszyscy się go bali. W końcu na miejsce przybyli przedstawiciele TOZ w asyście policji. Widok był szokujący.

Kolejna rozprawa ws. zbrodni miłoszyckiej

- Psy były przetrzymywane w pseudo kojcu, do którego nie było wejścia! Psy nie miały gdzie się schronić przed niekorzystnymi warunkami atmosferycznymi! Jedynym schronieniem dla dwóch maleństw była przegnita, dziurawa, mokra, wypełniona psimi odchodami wymieszanymi z ziemią szafka lub skrzynia z płyt OSB. W środku do skrzyni była wrzucona mokra stara, cuchnąca kurtka - opisują przedstawiciele TOZ.

To jednak nie koniec szokujących szczegółów prosto z miejsca kaźni czworonogów. - Psy były bez dostępu do wody! Jedzenie – resztki ze stołu, były im wrzucane do kojca. Zwierzęta bały się ludzi, szczekały i uciekały do skrzyni na widok człowieka, z której trzęsąc się szczekały! W czasie interwencji starszy pan oraz kobieta (która wskazała że jest właścicielką psów), stwierdzili że wiedzą kto na nich „doniósł” i poprosił o interwencję. Dodatkowo twierdzili, że sąsiedzi bili i straszyli psy. Psinki mają zmiany chorobowe na ciele, nie mają szczepień przeciwko wściekliźnie, miały odchody pcheł na sierści, były brudne, śmierdzące - dodają.

Co oczywiste psy zostały odebrane rodzinie właściciela. Trwa poszukiwanie nowego domu dla Soni i Blanki. Na miejscu nie zabezpieczono śladów dotyczących brutalnego procederu, ale jak podaje Gazeta Krakowska coraz więcej osób zgłasza się, by potwierdzić tę szokującą hipotezę. Dopiero wtedy będzie można przykładnie ukarać odpowiedzialnych za to bestialstwo.

Sonda
Czy kary za znęcanie się nad zwierzętami powinny być wyższe?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki