Świeczka po zmarłym

i

Autor: CC Pixabay.com Nie żyje uczeń, u którego stwierdzono koronawirusa. Bydgoska szkoła w żałobie / Zdjęcie ilustracyjne

Tarnów. NIE ŻYJE Jan Kudelski, właściciel kawiarni "Tatrzańska"

2020-11-09 7:29

Nie żyje Jan Kudelski, jeden z najbardziej znanych tarnowskich cukierników i właściciel kawiarni "Tatrzańskiej". Informację o śmierci Jana Kudelskiego przekazał w mediach społecznościowych Łukasz Maciejewski. - Pan Jan kochał artystów, przyjaźnił się z Janem Nowickim, był znanym tarnowskim mecenasem kultury i filantropem. Historia Tarnowskiej Nagrody Filmowej to również historia biesiad i kolacji w jego kawiarni - napisał pochodzący z Tarnowa krytyk filmowy.

Zmarł Jan Kudelski, jeden z najbardziej znanych tarnowskich cukierników i właściciel znajdującej się w centrum miasta restauracji oraz kawiarni "Tatrzańskiej". To tam gościło wielu polskich artystów, których pod górę św. Marcina ściągała Tarnowska Nagroda Filmowa. Jan Kudelski przez lata był mecenasem tego wydarzenia. Informację o jego śmierci podał w mediach społecznościowych pochodzący z Tarnowa krytyk filmowy Łukasz Maciejewski.

- Smutne wieści z rodzinnego Tarnowa. Nie żyje pan Jan Kudelski. Każdy, kto w Tarnowie pojawił się chociaż raz, znał klasę jego "Kawiarni Tatrzańskiej". To jedno z najbardziej charakterystycznych miejsc, na - nie tylko kulinarnej - mapie Tarnowa. Nawet w najgorszych czasach, u Kudelskiego było zawsze jak za Franciszka Józefa, jak w "Zaklętych rewirach": Wiedeń, fin de siecle, rurki z kremem, cafe Melange... Chodziłem tam od dziecka. Wiadomo: najlepsze lody tylko u Kudelskiego. Myślę dzisiaj, że to była jego cicha, niewidzialna walka z systemem. Żeby było gustownie, żeby nie było brzydko. W tych ohydnych latach osiemdziesiątych i we wczesnych latach posttransformacyjnych, u Kudelskiego byliśmy zawsze w Europie. Od filiżanek po menu. Pan Jan kochał artystów, przyjaźnił się z Janem Nowickim, był znanym tarnowskim mecenasem kultury i filantropem. Historia Tarnowskiej Nagrody Filmowej to również historia biesiad i kolacji w jego kawiarni. Był skromnym, cichym człowiekiem, wolał pozostawać w cieniu, uśmiechał się zawsze nieśmiało ze swojego stałego stolika w "Tatrzańskiej", zaraz przy wejściu do sali restauracyjnej. Tam spotkałem go po raz ostatni, raptem parę miesięcy temu. Obawiam się, że jego śmierć może przejść bez większego echa, i może nawet wolałby żeby o nim nie pisano i nie mówiono zbyt wiele, ale przecież jak mało kto, zasłużył w Tarnowie na dobre słowo. Na naszą pamięć. Dziękuję Panie Janie - napisał na swoim profilu FB Łukasz Maciejewski.

Katastrofa na Pradze. Zawaliła się kamienica

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki