Horror na Międzymurzu zakończył się remisem

2019-12-16 14:11

To nie był mecz. To była prawdziwa wojna. Wymiany ciosów były długie, do upadłego. Biała piłeczka latała w tą i z powrotem z prędkością ponad 100 kilometrów na godzinę. Było jak u Hitchcocka. Najpierw trzęsienie ziemi, a potem do tego pożar. Wszystkie zawodniczki próbowały ugasić go swoim potem. Trzy swoimi łzami.

To był najbardziej zacięty, najładniejszy, trzymający w napięciu mecz, rozegrany na hali w Toruniu przy ulicy Międzymurze 2 od dwóch lat. Potykały się dwa zespoły - gospodynie Energa Manekin i goście Luks Kusy Laskowice.

Zasady takich meczów są proste. Drużyna składa się czterech zawodniczek. Każda maksymalnie może zagrać trzy single. Dwa deble są obowiązkowe. Wygrywa ta drużyna która pierwsza zdobędzie 8 punktów. Mecz może zakończyć się też remisem 7 do 7. - Ileż można - powiedziała sama do siebie, Barbara Suchomska po jednej z przegranych akcji.

Suchomska, waliła z całej siły, a biała piłeczka - jak zaczarowana - ciągle wracała na jej stronę stołu. Doświadczona zawodniczka nie waliła na oślep, tylko rozrzucała szeroko stojącą po drugiej stronie siatki Maję Kurzawską (13-l). Ta - jak tylko dostała wolniejszą piłkę - od razu przechodziła do kontry.

Barbara Suchomska (25-l) to liderka drużyny z Laskowic. Gdy studiowała, z powodzeniem grała w I lidze. Teraz po skończeniu studiów rozpoczęła pracę w swoich rodzinnych Laskowicach. Ciągle jednak ciągnie ją do tenisa stołowego. Dlatego trenuje młode wyróżniające adeptki i gra z nimi w II lidze.

Pani Basia pewnie nie mogła uwierzyć w to, że stojąca naprzeciwko siatki dziewczynka w wieku jej podopiecznych, wali z taką siła i z taką rotacją. Maja pierwszego seta przegrała do 9. Drugiego wygrała do 12. Trzeciego przegrała do 10. Czwartego do 3.

- Ja tak dobrze grającej w meczu Mai jeszcze nie widziałam - powiedziała po meczu Katy Syvakowa (38-l), trenerka kobiecej drużyny Energa Manekin.

Po pierwszej serii gier zawodniczki z Torunia przegrywały 1 do 3. Potem były deble. Torunianki  Julka Rękas (18-l)  i Oliwia Hołubowicz (20-l)  pewnie i szybo ograły parę Lilina Rujnej (13-l) i Julia Smykowską (14-l)  3 do 0.

Potem kibice delektowali się deblem Maja Kurzawska, Anna Jędrzejewska (23-l) z jednej strony a z drugiej Agata Fiedurek (21-l), Barbara Suchomska.

Żadna z pań nie odpuściła nawet na moment. To był wspaniały pojedynek z długimi wymianami. Było widać, że akcje są przemyślane. Toruńscy kibice żałowali, że to zawodniczki Kusego Laskowice wygrały piątego seta do 10.

Potem zagrały liderki swoich zespołów:  Anna Jędrzejewska i Barbara Suchomska. Nikt takiego meczy kobiet w Toruniu jeszcze nie widział. Długie wymiany. Rotacyjne topspiny. Zbicia. Prowokowanie do ataku by mocną kontrę. Flipy.Nieustępliwość rozgrzała wszystkich do czerwoności.

Toruńscy kibice mogli wreszcie się cieszyć  bo ich  Ania wygrała piątego seta do dziewięciu. Mecz trwał ponad trwał trzy godziny. Nie był nudny ani przez minutę.

Oto jak punktowały dziewczyny Energii Manekin: Ania 3, Maja 2, Julia 1,5 i Oliwia 0,5.

Oto dorobek dziewczyn z Laskowic: Barbara Suchomska 2,5, Agata Fiedurek 1,5, Julia Smykowska 2 i Liliana Rujner 1

Kilku kibiców z Torunia na rewanż chce jechać do Laskowic Pomorskich. 

Sedno Sprawy - Michał Kurtyka

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki