To był jego pierwszy kurs własnym autem. - Bartek jeździł ciężarówkami już od jakiegoś czasu. W końcu kupił własną, bo było to jego marzeniem oraz pasją. Kochał duże samochody i sztuki walki. Dlatego my koledzy, przyjaciele z klubu Husaria wraz z jego rodziną, apelujemy prosząc o Waszą pomoc - czytamy na stronie, gdzie ruszyła zbiórka pieniędzy.
Przypomnijmy - auto Bartka zostało zmiażdżone siłą uderzenia, następnie cysterna z bardzo toksyczną i rakotwórczą substancją Toulen, rozszczelniła się i wylała. W wyniku tego zdarzenia kierowca uległ poważnym obrażeniom wielonarządowym oraz poparzeniu substancją.
Na ten moment jego stan jest stabilny, dzięki szybkiej i profesjonalnej pomocy udzielonej w Szpitalu Uniwersyteckim nr 1 im.A.Jurasza w Bydgoszczy, w którym nadal jest hospitalizowany. Mężczyzna jest wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej, podłączony do respiratora, ponieważ na ten moment nie jest w stanie oddychać samodzielnie.
Codziennie trwają konsultacje względem wzroku, który został uszkodzony w wyniku poparzenia toluenem. Nogi, która została poważnie złamana. Planowana jest operacja, a następnie bardzo długa i żmudna rehabilitacja.
Wskutek odniesionych obrażeń mężczyzna będzie przebywał w Bydgoszczy oraz będzie hospitalizowany przez następne kilka miesięcy, aby mógł wrócić do zdrowia i w przyszłości do normalnego życia.
- Potrzebujemy pieniędzy, aby zapewnić mu jak najlepszą opiekę i możliwość powrotu do zdrowia w otoczeniu najbliższych - tłumaczą organizatorzy zbiórki.
Wszystkie osoby, które chcą wesprzeć Bartłomieja Grabińskiego w dalszej walce o zdrowie, zachęcamy do zajrzenia TUTAJ.
Jeżeli byliście świadkami wypadku bądź niepokojącego zdarzenia w regionie - pożaru, stłuczki itd., dajcie nam znać! Ostrzeżemy innych i ułatwimy komunikację. Zapraszamy również w razie jakichkolwiek problemów/pytań. Czekamy na naszym Facebooku oraz na mailu - [email protected].