Koszmar pani Basi. Niepełnosprawna kobieta może trafić na BRUK. Pomóżcie!

2020-10-22 9:52

Pani Basia może stracić dom, w którym żyła ze swoim ukochanym Włodzimierzem. Jej partner zmarł w styczniu. Córka pana Włodzimierza chce, by kobieta opuściła dom wybudowany z myślą o niej. Z pomocą niepełnosprawnej pani Basi ruszyli podopieczni Warsztatu Terapii Zajęciowej imienia Edwarda Stachury. Zebrali już 16 tysięcy złotych, a potrzeba 360 tys. zł.

Parterowy dom pod Toruniem został zbudowany pod koniec ubiegłego wieku. Budynek został specjalnie zaprojektowany dla osoby niepełnosprawnej. Od początku mieszkała w nim pani Barbara Kowalczyk (52 l.) z panem Włodzimierzem. To właśnie jego siostra, architekt, wykonała projekt domu. Specjalnie dla pani Basi. Ziemię pod budowę domu (1,3 hektara) panu Włodzimierzowi podarowała rodzina pani Barbary.

Zobacz: Zbudowali dom dla niepełnosprawnej Barbary. Teraz ją z niego wyrzucają!

Pani Basia jest osobą niepełnosprawną. Gdy a na początku lat dziewięćdziesiątych ubiegłego stulecia W Ciechocinku poznała pana Włodzimierza, to jak mówi była jeszcze w dobrej formie. Wtedy pan Włodzimierz był w trakcie rozwodu. Miał córkę.Partner zmarł w styczniu tego roku. Dom stał się własnością jego córki z Warszawy. Teraz jej pełnomocnik poinformował panią Basię pod jakimi warunkami może zostać w domu.

By zostać w domu pani Basia musi zdobyć 360 tysięcy złotych

- Będę mogła w nim zostać, jak za niego zapłacę 360 tysięcy, albo zgodzę się na czynsz w wysokości 3 tysięcy złotych miesięcznie. Do tego jeszcze dochodzi 24 tysiące złotych za bezumowne zajmowanie domu od lutego do września – mówi pani Barbara. - Jak na te warunki nie przystanę, to mam się wyprowadzić z domu do 8 października - dodaje.

1000 złotych renty

Niepełnosprawna pani Basia niecałe 1000 złotych renty. Do tego dochodzą różne świadczenia w wysokości 700 złotych.- Nie wiem, co ze mną będzie. Po to moja rodzina podarowała Włodkowi ziemię, abym ja miała gdzie mieszkać. Siostra, która mną się opiekuje, zajmuje się jeszcze moją siostrą chorą na to co ja i naszą mamą która jest po dwóch udarach – mówi nam Barbara Kowalczyk.

Basia chodzi do Warsztatu Terapii Zajęciowej imienia Edwarda Stachury. Jej pracownicy z kierownikiem wpadli na pomysł zorganizowania zbiorki. Mają już na koncie blisko 16 tysięcy.

Z pomocą ruszyli pracownicy Warsztatu Terapii Zajęciowej imienia Edwarda Stachury w Toruniu

- Spotkałem Basię 17 lat temu i jak dzisiaj pamiętam ten czas. Zostałem kompletnie zaskoczony. Gdzieś w małej, jakby zapomnianej wioseczce, taka niesamowita perła. Basia emanowała radością, jakimś wielkim spokojem i wielką mądrością, przejawiającą się w każdym temacie naszej rozmowy. Przykuta do wózka, ale po pewnym czasie przebywania z nią, jakby przestawało się widzieć jej niepełnosprawność. Z perspektywy tych lat rehabilitacji i spotkań z Basią mogę w szczerości serca powiedzieć, że o wiele więcej otrzymaliśmy od niej, niż jej przekazaliśmy - mówi Mieczysław Kołodziej kierownik Warsztatu Terapii Zajęciowej w Aleksandrowie Kujawskim.

- Mam teraz sposobność powiedzieć co czynię troszkę w sposób nieudolny o pięknie i wielkim dobru, które Basia okazuje każdemu człowiekowi. Spotkaliśmy się w Warsztacie Terapii Zajęciowej przez te lata chyba kilka tysięcy razy - mówi w rozmowie z nami Kołodziej i dodaje: - Nie pamiętam ani jednej sytuacji, aby Basia nie była uśmiechnięta lub kogoś w jakiś sposób uraziła. Częsta udziela konstruktywnych dobrych, pozytywnych rad innym uczestnikom, zgłasza ciekawe pomysły. Niesamowicie delikatna w proszeniu o pomoc, bardzo cierpliwa w każdej sytuacji. Nie słyszałem, aby o kimś źle się wypowiadała. Uzdolniona poetycko, plastycznie, zdobyła wielką wiedzę poza systemem szkolnym.

Zrzutka.pl: Pomóżmy Basi odkupić jej dom

- Włada piękną mądrością serca. Ufna wszystkiemu i wszystkim, jakby sercem rozpoznająca, dostrzegająca dobro w każdym spotkanym człowieku i sytuacji w której się znajduje - wylicza Mieczysław Kołodziej. - Basia jest głęboko, fizycznie i organizacyjnie uwięziona w swoim ciele, lecz swoim sercem potrafiła zdjąć kajdany swojej uciążliwości, wręcz zaraża innych do łapania okruchów i drobinek piękna z życia. Znając troszkę Basię, kłaniam się jej jako Pani Barbarze, a jak w każdej bajce, najpiękniejszej Księżniczce Basi. Twierdzę, a nawet jestem przekonany, że bardziej zależy jej na ludziach, którzy jej pomagają, aby im było lżej niż na wygodach dla Niej samej. Ta Dziewczyna zasługuje na okruchy dobra z każdego serca. Apeluję do osób może, powtarzam „może” uprawnionych w majestacie prawa, do odstąpienia od tak bardzo krzywdzącego roszczenia względem Barbary. Wszyscy się zestarzejemy i przyjdzie czas rozliczeń z dobra i zła, które uczyniliśmy innym ludziom, okaże się, że jest za późno, aby uczynić dobro i naprawić zło - mówi Mieczysław Kołodziej kierownik warsztatu terapii zajęciowej w Aleksandrowie Kujawskim. -,,Spieszmy się kochać ludzi bo tak szybko odchodzą’ Do innych pięknych ludzi zawołam, aby kupili ten dom dla siebie i pozwolili Basi zamieszkać w nim jak długo zechce…- dodaje.

To Kołodziej wpadł na pomysł aby zorganizować zbiórkę dla Basi na Zrzutka.pl. Hasło: pomóżmy Basi odkupić jej dom.

Otwarcie Pracowni Pierwszej Pomocy "Daj szansę" w Lesznie

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki