Tragedia w Toruniu

Niepełnosprawny Maciej wpadł do wykopu przy przystanku grozy. Zmarł w szpitalu. „Pogodny, wesoły, gotowy do pomocy”

2023-02-16 12:24

Toruń: Wracamy do sprawy tragedii, która rozegrała się w piątek (10 lutego 2023 r.) w godzinach późnowieczornych na tymczasowym przystanku MZK Warneńczyka. 40-letni Maciej był niepełnosprawny intelektualnie, ale jednocześnie - jak podkreślają jego znajomi - pełen energii i gotów pomagać innym. Dlaczego wpadł do wykopu? Tego na razie nie wiadomo. Jego terapeutka zajęciowa nie ma wątpliwości, że w tamtym miejscu jest bardzo niebezpiecznie.

O sprawie koszmarnego wypadku na tymczasowym przystanku MZK informowaliśmy w tym miejscu. Przypomnijmy - 10 lutego, ok. godziny 21:00 policjanci otrzymali sygnał o nieprzytomnym mężczyźnie, leżącym w wykopie przy ul. księdza Gogi w Toruniu. - Ze wstępnych ustaleń policjantów wynika, że 40-latek wysiadł z tramwaju, zataczał się i przeleciał przez barierkę ochronną. Zmarł ok. 2 godzin później w szpitalu - powiedziała nam mł. asp. Dominika Bocian z biura prasowego KMP w Toruniu. Dziś wiemy już, że ofiara to 40-letni Maciej, który brał udział w zajęciach, prowadzonych w Warsztatach Terapii Zajęciowej Polskiego Związku Niewidomych w Toruniu.

Toruń: 40-letni Maciej wpadł do wykopu. Tak wspominają go znajomi

Czy mężczyzna zatoczył się, bo był pijany? Takie teorie pojawiły się niemal tuż po zdarzeniu, ale ci, którzy znali mężczyznę twierdzą, że taki scenariusz jest bardzo mało prawdopodobny.

- Maciek był osobą ze znaczną niepełnosprawnością. Odznaczał się przy tym wyjątkową zaradnością i samodzielnością. Niestety był też samotny, dlatego czas wolny spędzał w dużej mierze jeżdżąc po całym Toruniu i chodząc po sklepach. Uwielbiał zakupy - mówi nam Beata Rubiszewska, terapeutka zajęciowa i pedagog w Warsztatach Terapii Zajęciowej Polskiego Związku Niewidomych.

Nasza rozmówczyni dodaje, że nigdy nie widziała go pijanego. Maciej wielokrotnie miał przemierzać cały Toruń wszerz i wzdłuż, nigdy wcześniej nic mu się nie stało. Kobieta podkreśla, że jej podopieczny lubił kupować innym coś, co wypatrzył „na promocji”. Wspomina go jako ciepłego i miłego człowieka.

- Z ogromnym żalem informujemy, że 10 lutego odszedł uczestnik naszych WTZ Maciej Był w naszej społeczności od 10 lat. Zawsze pogodny, wesoły, mimo swoich schorzeń pełen energii i gotowy do pomocy. Po prostu dobry człowiek. Nigdy nie zapominał o swoich koleżankach i kolegach, pamiętał o każdych urodzinach i imieninach, obdarowując ich drobnymi upominkami. Z dumą obserwowaliśmy jak z roku na rok staje się coraz bardziej odpowiedzialnym i samodzielnym człowiekiem, chętny do nauki nowych umiejętności systematycznie się rozwijał. Był samotny, jego mama odeszła 3 lata temu. Spędziliśmy razem wiele cudownych chwil na wycieczkach, festiwalach, zawodach sportowych i codziennych zajęciach. Jeszcze w piątek wspólnie planowaliśmy jego urodziny i snuliśmy następne plany. Wiadomość o jego tragicznej śmierci jest dla nas wszystkich szokiem. Maćku, już teraz bardzo nam Ciebie brakuje - napisała kierowniczka Alicja Danowska we wzruszającym pożegnaniu w mediach społecznościowych.

Na przystanku w Toruniu jest niebezpiecznie? Terapeutka Macieja nie ma wątpliwości

Na miejscu tragedii był nasz reporter. - Tu jest cholernie niebezpiecznie - to jego pierwsze słowa. Jego spostrzeżenia potwierdza Beata Rubiszewska, która prosi, aby zwracać uwagę na trudności, z jakimi obecnie w Toruniu mierzą się niepełnosprawni. - Pracuję z osobami z różnymi niepełnosprawnościami. Są wśród nich osoby niewidome i słabowidzące. Moim zdaniem ten przystanek powinien być wyłączony z ruchu. Nie wyobrażam sobie osób niewidomych, wysiadających na tym przystanku - podkreśla Rubiszewska.

Sprawę wypadku prowadzi toruńska prokuratura. Śledczy przekażą więcej informacji, gdy otrzymają wyniki badań z krwi ofiary. Postępowanie jest prowadzone w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci. Mamy też komentarz Miejskiego Zakładu Komunikacji w Toruniu, który zlecił remont torowiska firmie Balzola.

- To wielka tragedia i jest nam niezmiernie przykro. Zabezpieczenie wykopu leży po stronie wykonawcy. Wykop ma głębokość ok. 80-90 cm od poziomu peronu i był odgrodzony od peronu metalowymi wygrodzeniami (barierami) o wysokości 110 cm. Przyczyny zdarzenia ustala policja pod nadzorem prokuratury. Teren został sprawdzony przez służby BHP wykonawcy. Jako inwestor poleciliśmy wykonawcy, by sprawdził pozostałe miejsca prowadzenia robót pod kątem zabezpieczeń - przekazuje Sylwia Derengowska, rzeczniczka MZK.

Do tematu będziemy wracać. Bliskim mężczyzny, pogrążonym w żałobie składamy wyrazy współczucia. Pod tekstem zamieszczamy galerię ze zdjęciami z miejsca zdarzenia.

Sonda
Czy Toruń jest bezpiecznym miastem?
Wypadek na przejściu dla pieszych w Katowicach

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki