Prezydent Torunia Michał Zaleski

i

Autor: Piotr Lampkowski / Super Express / Zdjęcie poglądowe Prezydent Torunia Michał Zaleski walczy o reelekcję

Walka o pas mistrza Torunia

Prezydent Torunia Michał Zaleski: Głosując patrzcie na to, co zostało zrobione

2024-04-16 11:07

- Pan jest od urodzenia toruniakiem. Głosując w niedzielę, niech Pan popatrzy na to, co do tej pory zostało zrobione w mieście przez ostatnie 20 lat. Niech to będzie Pana świadoma decyzja. Dlatego świadomie wiedząc, co zostało zrobione do tej pory i wiedząc o planach, które są przeze mnie przedstawiane na przyszłość, niech Pan na mnie zagłosuje - tak odpowiedział na pytanie naszego dziennikarza "Dlaczego ma na niego oddać głoś w drugiej turze wyborów na prezydenta Torunia?" prezydent Michał Zaleski.

- Nowy most budujemy, protesty i zadyma. Jordanki budujemy, protesty. Budujemy Arenę Toruń, protesty. Remontujemy Bydgoską, protesty. Tramwaj na Jar i oczywiście też protesty. Średnicówka budowana, protesty. Remont bulwaru, praktycznie ciągły protest. Ale wie pan co? Mimo tych protestów, nasze miasto jest zaopatrzone na najbliższe 10 a może nawet 15 lat. Jeszcze teraz zrobimy Olsztyńską i możemy nie mieć korków w mieście - mówi Zaleski.

- Więc tym wszystkim którzy mówią na mnie betoniarz, że wszędzie leję beton mówię, że jak zostanę wybrany na prezydenta to będę beton lał dalej i będę starał się o kolejne pieniądze z Unii. Teraz na tramwaje. Bo Unia Europejska daje teraz pieniądze na tramwaje. Jak my ich nie weźmiemy to te pieniądze weźmie Bydgoszcz albo Wrocław - mówi Michał Zaleski.

- Tak, mamy zadłużenie, ale żadna złotówka nie została przejedzona. Wszystko poszło na inwestycje. Więcej pozyskaliśmy dodatkowych środków na nasze inwestycje niż mamy zadłużenia. Na inwestycje wydaliśmy nie naszych pieniędzy 1 miliard 600 milionów złotych. Z tego 1 miliard 217 milionów to pieniądze z Unii. Zadłużenie miasta wynosi niespełna 1,3 miliarda - tłumaczy Michał Zaleski (71 l.) Michał Zaleski to obecnie urzędujący prezydent Torunia. Jest nim od 2002 roku. Wygląda, że nadal jest w świetnej formie. Mówi, że bardzo chce wygrać te wybory. Bardziej niż kiedykolwiek. A wybory wygrywał już nie raz, nie dwa. - Pan jest rodowitym Toruniakiem. A ja jestem ze wsi. Przyjechałem tutaj na studia w 1969 roku. Pan musi pamiętać jak Toruń wyglądał 20 lat temu, 15 czy też 10 - mówi na spotkaniu z naszym dziennikarzem Michał Zaleski - Pamięta Pan, jak nie było drugiego mostu? Jakie były wtedy korki. Od której godziny się korki w mieście zaczynały i do której były. To był dramat. Nikt o nim już nie pamięta, od kiedy mamy drugi most - mówi nam prezydent Zaleski.

Wybory 2024 w Toruniu. Prezydent Zaleski odpowiada na pytanie, dlaczego powinniśmy głosować na niego

- Pamięta Pan tę zadymę, ile było protestów w sprawie budowy tego mostu. A to się lokalizacja nie podobała, a to, że jest za wysoki. Ja się wtedy nie poddałem. Pamięta pan posłowie jakiej partii najgłośniej protestowali przeciwko lokalizacji mostu. Przetrwałem tę moją nieuzasadnioną krytykę. I bardzo dobrze, że dałem radę to przetrwać. Kto dzisiaj pamięta, że protesty doprowadziły do wstrzymania przez sądy budowy mostu bo był za wysoki. Wtedy dałem radę odblokować budowę. Jakbym nie dał rady to by tego mostu nie było. Strach pomyśleć jakie dzisiaj były by korki - mówi podekscytowany Zaleski, nabiera powietrza i mówi dalej.

- 470 milionów miasto pozyskało na budowę tego mostu z Unii Europejskiej. Te pieniądza uzyskaliśmy w ostatnim momencie. Dzisiaj takie projekty nie są finansowane przez Unię. Dostaliśmy te pieniądze w ostatnim momencie. Most stoi. Będzie stał 200 lat. Dzisiaj gdybyśmy budowali taki most to po pierwsze pieniędzy z Unii byśmy nie otrzymali na jego budowę bo Unia już na takie inwestycje nie daje pieniędzy i po dzisiejszych cenach kosztował by on co najmniej półtora miliarda jak nie dwa. Miasta dzisiaj nie było by stać na budowę mostu - mówi Zaleski

Michał Zaleski przyznaje, że do tej pory nie prowadził intensywnej kampanii wyborczej. - Musiałem pracować w urzędzie. Bo dużo spraw było do zrobienia. Mój sztab miał do mnie o to pretensje. Ale w ostatnim tygodniu kampanii jestem na urlopie bez jednego dnia i będę walczył o każdy głos - zapewnia

Michał Zaleski w czasie spotkania z naszym dziennikarzem opowiedział anegdotę o samym sobie. - Moja żona nie lubi, jak ja to opowiadam - zaznacza i zaczyna opowiadać a na jego twarzy pojawia się szelmowski uśmiech.

- Ja w sklepie kupuję mając blisko dwa metry piżamę na 154 centymetry. Pani ekspedientka mówi do mnie, że ja jestem taki wielki a piżama będzie za mała. Ja ją zapewniam, że jak wracam do domu to ta piżama jest za duża, bo ja w domu jestem taki tyci tyci (prezydent mówiąc te słowa pokazując palcami jaki jest mały po powrocie do domu) i w domu mam wtedy wzrostu mniej niż 154 centymetry i to nawet w papciach - mówi i zaczyna się śmiać.

154 nie jest liczbą przypadkową. Żona prezydenta akurat tyle ma centymetrów wzrostu.

Michał Zaleski podkreśla, że on jako prezydent musiał nie raz i nie dwa szybko reagować na zmieniającą się rzeczywistość. I czasami to on szybko sam musi podjąć decyzję.

- Obecnie mniej dzieci jest w Toruniu niż 10 czy też 20 lat temu, a my musieliśmy zbudować dwie szkoły. Wydaje się, że to jest absurd, ale tak nie jest. Taka jest potrzeba. Jedna szkoła na Jarze druga na lewobrzeżu. Bo tam zaczęły powstawać nowe osiedla. Nie chciałem aby dzieci dojeżdżały po kilka kilometrów do szkoły dlatego zostały zbudowane dwie nowiutkie szkoły. Tymczasem w starych będą stały puste klasy. I w jednej ze szkół na Rubinkowie jedno skrzydło szkoły zostanie przeznaczone na klub seniora. Popularnie seniorzy mówią na to przedszkole - mówi Zaleski.

- Pan się mnie pyta dlaczego ma na mnie głosować. Niech Pan wybierze świadomie. Bo mając wiedzę o tym wszystkim, co do tej pory przez ostatnie 20 lat w Toruniu zostało zrobione i o moim planach na przyszłość proszę, aby pan wybrał świadomie i zagłosował na mnie. Bo ja tym, co do tej pory zostało zrobione udowodniłem, że wiem co jest dobre dla miasta i wiem jak to zrobić, robię i zrobię - mówi urzędujący prezydent.

Pan prezydent był z nami umówiony na godzinę. Tyle znalazł czasu w napiętym grafiku kampanijnym. Rozmawia z nami sercem. Mówi to co czuje. Sztab Michała Zaleskiego mówi, że nie da się go namówić na żadne sztuczki PR-owskie. Nie powie tego. co chcą usłyszeć ludzie tylko to, co on myśli. Jest człowiekiem starej daty. Nie słuchał i już nie będzie słuchał spin doktorów od kampanii wyborczej. - Wie Pan co jak nie wygram. To szkoda, ale nie skoczę do Wisły z mostu - mówi otwarcie. Wspomina też o tym co dla niego jest ważne, oprócz pracy. - Mój syn nie jest z mojego obecnego związku. Nie miał ze mną lekko w życiu. Teraz jest przy mnie. Nie po to, aby zostać radnym. Nie po to, by pracować w urzędzie. On pracuje poza Toruniem, w prywatnej firmie. Bardzo pomaga mi przy kampanii. Syn teraz jest przy mnie. Dla mnie to jest najważniejsze. Rodzina jest najważniejsza. Mam jeszcze córkę. Ona ma już rodzinę. To jest w życiu najważniejsze. Dzieci. Wnuki. Szkoda, że teraz nie mamy czasu aby porozmawiać o takich rzeczach. Może po wyborach posiedzimy z trzy noce i pogadamy o dzieciach i wnukach ile dają szczęścia. Jak się o nie martwimy - dodaje i zaczyna mu się kręcić łza w oku. - Wie Pan co, my nie mamy pieniędzy. Nie jesteśmy partią polityczną. Ja staruje jako niezależny bezpartyjny kandydat. Nas nie stać było na agencję reklamową. Nie stać nas było i mnie na agencję PR. Wszystko robimy samo - mówi Zaleski ma do siebie o jedną rzecz żal. - Mam do siebie żal, że nie zauważyłem tej niechęci do mnie. Myślałem, że tym co zrobiłem do tej pory. Jak zmieniło się miasto przez te ponad 20 lat, że to zostanie wyrównane. Ja naprawdę nie wiem dlaczego te dwa pawilony i remont bulwaru nad Wisłą wzbudza do mnie tyle negatywnych emocji. Ja naprawdę nie potrafię tego zrozumieć. Były konsultacje społeczne przed remontem bulwaru. To mi zarzucono, że za długo przed remontem. Nie ma badań archeologicznych. Moja wina. Są badania i przez to remont się przedłuży i kierowcy są zdenerwowani, moja wina. Wykopali starą cegłę, moja wina. Trudno. Mogę mieć tylko żal do siebie - mówi na zakończenie. Wpis redakcji: Wypowiedzi pana Michała Zaleskiego do publikacji zostały autoryzowane. Sztab Michała Zaleskiego nie naniósł ani jeden poprawki. Zwrócił tylko uwagę na literówki licząc, że zostaną one poprawione. Forma takiego przekazu została przez sztab wyborczy Michała Zaleskiego zaakceptowana. Redakcja "Super Expressu Toruń" w taki sposób chciała uzyskać odpowiedzi na najważniejsze pytania, które zadają sobie mieszkańcy Torunia przed drugą tura wyborczą.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki