Tragiczny wypadek w Klamrach. 11 lat od koszmaru
Mieli mnóstwo planów na długie lata życia. Zostawili po sobie pustkę, którą bardzo trudno było wypełnić. Pytania "Dlaczego?", "Jak to możliwe?" długo wisiały w powietrzu. Nawet doświadczeni policjanci, z którymi rozmawiał reporter "Super Expressu" byli w szoku. Kiedy lokalna społeczność rozmawia o tragicznym wypadku w Klamrach (powiat chełmiński), mieszkańców oblewa zimny pot. To była jedna z największych, jeśli nie największa tragedia drogowa w historii województwa kujawsko-pomorskiego.
- No nie wiem, jak to się stało. Chcieliśmy trochę pojeździć - powiedziała ocalała z wypadku Magdalena, wtedy zaledwie 17-letnia.
W samochodzie, oprócz niej, byli jeszcze:
- Marek W. (+17 l.),
- Natalia B. (+13 l.),
- Paulina G. (+17 l.),
- Hanna K. (+17 l.),
- Mikołaj R. (+17 l.),
- Bartosz S. (+17 l.),
- Patryk K. (+16 l.)
- Mateusz M. (16 l.).
Oprócz Magdy przeżył tylko Mateusz. Dziewczyna nie miała nawet zadrapania. Była trzeźwa. Mateusz M. trafił do szpitala. To on prowadził samochód, a wcześniej spożywał alkohol. Nie został surowo ukarany. Sąd zdecydował, że chłopak nie trafi do poprawczaka, a został objęty dozorem kuratora oraz zakazem picia alkoholu. Dalszy ciąg materiału znajduje się pod galerią ze zdjęciami.
Tragedia w Klamrach nadal daje do myślenia
Ta historia mogłaby być scenariuszem przejmującego dramatu. Niestety, wydarzyła się naprawdę. Hania chciała być policjantką, Paulina artystką, Mikołaj marzył, by zostać nauczycielem. O wszystkich mówiono, że zdolni i przed nimi ciekawa przyszłość. Nie byli kojarzeni z robieniem głupot. Paulina, Patryk, Bartek, Mikołaj i Marek znali się od pierwszej klasy szkoły podstawowej. Różnili się, ale to tylko scementowało ich przyjaźń, która dotrwała aż do końca gimnazjum. Byli nierozłączną paczką. Trzymali się razem nawet po ukończeniu gimnazjum, gdy każde poszło w inną stronę. Patryk do paczki wprowadził poznaną w szkole średniej Hankę. Nikt nie mógł przewidzieć strasznego finału.
Magda miała niewiarygodne szczęście w nieszczęściu. Ciała jej kolegów zakleszczyły się w rozbitym samochodzie, leżały obok auta. Ona z wypadku wyszła bez najmniejszego zadrapania. Oszołomiona, przerażona, wzywała pomocy. Pochylała się nad przyjaciółmi, dotykała ich twarzy. Próbowała ich jeszcze ratować.
Jak już wspominaliśmy wyżej - do tej straszliwej tragedii doszło w Klamrach koło Chełmna (woj. kujawsko-pomorskie) - równo 11 lat temu, 13 kwietnia. Wcześniej w sobotę wieczorem kilkunastu młodych ludzi, którzy chodzili razem do gimnazjum, urządziło sobie ognisko. Po zabawie dziewięcioro z nich wsiadło do auta.
Tę historię przypominamy ku przestrodze. Apelujemy zarówno do młodych, jak i doświadczonych kierowców - pod żadnym pozorem nie wsiadajcie za kierownicę pod wpływem alkoholu lub środków odurzających. Wiosenna pora roku przynosi poprawę warunków. Często wydaje nam się, że na drodze nie grozi nam niebezpieczeństwo. Każdy powinien zachować czujność!
Policjanci przypominają, że nadmierna prędkość wciąż pozostaje jedną z głównych przyczyn najtragiczniejszych wypadków drogowych. Apelujemy do wszystkich uczestników ruchu drogowego o rozsądek, przestrzeganie przepisów i dostosowywanie prędkości nie tylko do limitów, ale również do warunków panujących na drodze - podkreśla asp. Dominika Bocian z biura prasowego KMP w Toruniu.
Przyłączamy się do powyższych słów. Informacje o ewentualnych utrudnieniach będziemy podawać w lokalnych oddziałach "Super Expressu".