Straszne!

W koszmarnym wypadku zginęło siedmioro nastolatków. Rozum nie obejmuje skali tragedii

2024-04-13 20:25

Nikt z nich nie miał prawa jazdy. Byli za młodzi. Najstarsi skończyli zaledwie 17 lat. Mimo to, wzięli samochód ojca jednej z ofiar i ruszyli na nocną przejażdżkę. Dziewięcioro nastolatków wcisnęło się do pięcioosobowego renaulta. Na jednym z zakrętów auto wypadło z drogi i rozbiło się na drzewie. To jedna z największych tragedii drogowych w historii województwa kujawsko-pomorskiego. Zginęło siedem osób, ocalała jedynie dwójka.

Hania chciała być policjantką, Paulina artystką, Mikołaj marzył, by zostać nauczycielem. Byli dobrze wychowani, zdolni. Nie robili żadnych głupot. Paulina, Patryk, Bartek, Mikołaj i Marek znali się od pierwszej klasy szkoły podstawowej. Różnili się, ale to tylko scementowało ich przyjaźń, która dotrwała aż do końca gimnazjum. Byli nierozłączną paczką. Trzymali się razem nawet po ukończeniu gimnazjum, gdy każde poszło w inną stronę. Patryk do paczki wprowadził poznaną w szkole średniej Hankę.

Zawsze gdy tylko nadarzała się okazja, się spotykali. Czasem w piątkę, innym razem w siódemkę. W feralną sobotę udało im się zebrać aż w dziewiątkę. Postanowili posiedzieć przy ognisku i powspominać stare czasy. Czy mogli się spodziewać, że ich niezniszczalna paczka przestanie istnieć? Po prostu rozbije się na tym przeklętym drzewie? To, co wydarzyło się w Klamrach to jedna z największych tragedii drogowych w historii województwa kujawsko-pomorskiego. Właśnie mija 10 lat od koszmaru. Dalszy ciąg materiału pod galerią ze zdjęciami.

Maleńki Mateuszek biegł za bratem. Zginął tragicznie. Jest nagranie z koszmarnego wypadku

Tragiczny wypadek w Klamrach. Siedmioro nastolatków zginęło

Magda miała niewiarygodne szczęście w nieszczęściu. Ciała jej kolegów zakleszczyły się w rozbitym samochodzie, leżały obok auta. Ona z wypadku wyszła bez najmniejszego zadrapania. Oszołomiona, przerażona, wzywała pomocy. Pochylała się nad przyjaciółmi, dotykała ich twarzy. Próbowała ich jeszcze ratować. Do tej straszliwej tragedii doszło w Klamrach koło Chełmna (woj. kujawsko-pomorskie) - równo dekadę temu 13 kwietnia. Wcześniej w sobotę wieczorem kilkunastu młodych ludzi, którzy chodzili razem do gimnazjum, urządziło sobie ognisko. Po zabawie dziewięcioro z nich wsiadło do auta.

- No nie wiem, jak to się stało. Chcieliśmy trochę pojeździć - powiedziała ocalała z wypadku Magdalena, wtedy zaledwie 17-letnia.

W samochodzie, oprócz niej, byli jeszcze: Marek W. (+17 l.), Natalia B. (+13 l.), Paulina G. (+17 l.), Hanna K. (+17 l.), Mikołaj R. (+17 l.), Bartosz S. (+17 l.), Patryk K. (+16 l.) i Mateusz M. (16 l.). Oprócz Magdy przeżył tylko Mateusz. Dziewczyna nie miała nawet zadrapania. Była trzeźwa. Mateusz M. trafił do szpitala. To on prowadził samochód. Był nietrzeźwy. To on prowadził samochód.

16-letni Mateusz M., nie został surowo ukarany. Sąd zdecydował, że chłopak nie trafi do poprawczaka, a został objęty dozorem kuratora oraz zakazem picia alkoholu.

10 lat od tragedii w Klamrach

Dzieci które zginęły w wypadku chodziły do szkoły w Starogrodzie. Ewa Kaczmarek, dyrektorka ZS  w Starogrodzie, dobrze znała pięć z siedmiu osób, które zginęły w wypadku, i dwie, które przeżyły. O żadnej nie powie złego słowa. Zapytaliśmy ją po wypadku, co takiego się stało, że dobre dzieciaki popełniły błąd, za który przyszło im zapłacić życiem.

- Była dobra zabawa. Zapomnieli, jakie konsekwencje może mieć ich zachowanie. W szkole mieliśmy pogawędki na takie tematy - mówiła naszym dziennikarzom po wypadku.

Rodzice dzieci, które równo dziesięć lat temu zginęły w wypadku śmierć swoich pociech przeżywają do dnia dzisiejszego. Policjanci i nasi redaktorzy apelują - nigdy nie wsiadajcie za kierownicę po alkoholu, warto postawić na rozwagę i spokojną jazdę.

Wypadek w Mszanie Górnej. Michał B. i Szymon M. Spłonęli żywcem
Listen on Spreaker.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki