Brutalnie zamordował Małgorzatę. Rodzinna tragedia, która wstrząsnęła Gdańskiem

2025-07-07 21:06

Jeszcze dziesięć lat temu byli rodziną jak z wakacyjnego katalogu. Zdjęcie z 2014 roku zamieszczone w mediach społecznościowych – uśmiechnięta Małgorzata R., jej mąż Emil, dwóch synów, okulary przeciwsłoneczne, promienie słońca i beztroska. Nikt nie mógł wtedy przypuszczać, że za kilkanaście lat ta sama rodzina znajdzie się w centrum koszmaru. Że ten sam ojciec, który wtedy obejmował syna, stanie przed sądem oskarżony o brutalne zamordowanie ich matki.

Super Express Google News

Małgorzata i Emil R. znali się od czasów szkolnych. Ich relacja miała wzloty i upadki, ale w 2001 roku powiedzieli sobie „tak” i zaczęli budować wspólne życie. Mieszkali w Trójmieście, wychowywali dwóch synów. Na pozór – normalność. Ale w ostatnich latach coś zaczęło się sypać. W końcu doszło do separacji. Ona chciała zacząć nowe życie. On nie potrafił tego zaakceptować.

Zadał Małgorzacie kilka ciosów

18 sierpnia 2024 roku spotkali się na parkingu przy ulicy Spacerowej w Gdańsku Oliwie, u stóp wzgórza Pachołek. Miała to być rozmowa. O dzieciach, o podziale majątku – może ostatnia próba ułożenia relacji. Ale Emil przyniósł nóż. I zamiast słów, zadał Małgorzacie kilka brutalnych ciosów – głównie w szyję. Kobieta zginęła na miejscu. Świadkowie mówili później o krzykach i krwi na asfalcie.

Po morderstwie Emil uciekł do lasu. Całą noc ukrywał się w zaroślach. Nad ranem, nagi, przykryty tylko ręcznikiem, został zatrzymany w okolicach gdańskiego ZOO. Był zdezorientowany. Ale nie szalony. Biegli stwierdzili jednoznacznie – w chwili ataku był w pełni poczytalny, wiedział co robi.

Wolał zabić, niż pozwolić jej odejść

Motyw? Prokuratura mówi jasno: nie mógł znieść rozstania. Wolał zabić, niż pozwolić jej odejść. W trakcie śledztwa Emil przyznał się do wszystkiego, ale zapewniał, że "nie pamięta momentu ataku". Jakby próbował wymazać z pamięci to, co zrobił.

7 lipca 2025 roku rozpoczął się proces. Emil R. zapłakał, gdy sąd odczytywał akt oskarżenia. Jego ramiona drżały, łzy spływały po policzkach – ale nie powiedział ani słowa. Odmówił składania wyjaśnień. Milczał.

Od 19 sierpnia 2024 roku przebywa w tymczasowym areszcie. Grozi mu nie mniej niż 10 lat więzienia, a sąd może orzec nawet dożywocie.

Małgorzata nie żyje. Ich dzieci zostały bez matki – i z ojcem mordercą. Rodzina, która miała wspólne wakacje, wspomnienia i przyszłość, rozpadła się w jednej chwili. Jednym ciosem noża. Jedną decyzją, której nie da się cofnąć.

Foto: Marcin Gadomski, współpraca Marcin Gadomski

Za zabójstwo grozi dożywocie. A wiesz, ile można dostać za inne przestępstwa?
Pytanie 1 z 12
Jaka kara więzienia grozi za kradzież w włamaniem?
Wyrok dla Adama Sz. za zabójstwo dostawcy pieczywa w Jaworniku Polskim

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki