Jezioro Wielkie Oczko ogrodzone płotem. Zwierzęta odcięte od wody. Radny Gdańska: Takiej dewastacji dawno nie widziałem

i

Autor: Andrzej Kowalczys Radny Miasta Gdańska / Facebook Jezioro Wielkie Oczko ogrodzone płotem. Zwierzęta odcięte od wody. Radny Gdańska: "Takiej dewastacji dawno nie widziałem"

Prywatny właściciel ogrodził płotem jezioro Wielkie Oczko na Kaszubach. Zwierzęta odcięte od wody i wycięte drzew

2022-05-11 11:31

Właściciel jeziora Wielkie Oczko. ogrodził je długim na kilometr płotem. Zwierzęta w Parku Krajobrazowym straciły dostęp do wody, a pod topór poszły drzewa. Dewastacja obszaru Natura 2000? - Podobno była kontrola i w papierach wszystko się zgadza - napisał w internecie Andrzej Kowalczys, radny Gdańska, który nagłośnił sprawę.

Jezioro Wielkie Oczko ogrodzone płotem

Jak podaje Gazeta Wyborcza, teren ten należy do przedsiębiorcy budowlanego z Kościerzyny. Jezioro, które jeszcze nie tak dawno było miejscem spacerów, zostało otoczone długim na kilometr ogrodzeniem. Gdański radny Andrzej Kowalczys uważa, że to zwykła dewastacja: - Postawił w niespotykanie krótkim czasie 2-kilometrowy ponad 2-metrowy płot, wybudował na linii brzegowej drogę, będzie oświetlenie i zestaw kamer. Zabrał dostęp do wody jeleniom, sarnom dzikom, lisom, wydrom, borsukom, jenotom i licznej rodzinie chronionego bobra europejskiego, która tam mieszkała od wielu lat. Pod topór poszły dęby, jałowce, brzozy, jesiony i olsy. Zniszczono żeremia i piękną edukacyjną ścieżkę wokół jeziora. Zapadł też wyrok na bardzo rzadką, szczególnym prawem chronioną - lobelię dortmanna - wylicza radny.

- Spychacze, koparki, ciężarówki zrobiły swoje, także przedsiębiorca budowlany może być dumny. Takiej dewastacji dawno nie widziałem - uważa gdański radny.

Prywatny właściciel ingeruje w obszar Natura 2000

Jak podała Gazeta Wyborcza, jezioro Wielkie Oczko zostało sprzedane prywatnemu właścicielowi 2 lata temu. -  Po przeanalizowaniu dokumentów stwierdziliśmy, że są to prace, które nie wymagają zgłoszenia ani pozwolenia i taką informację przekazaliśmy inwestorowi - powiedział Wyborczej Marek Kroll z Wydziału Architektury i Budownictwa starostwa powiatowego w Kościerzynie. Jeszcze w tym miesiącu inwestycję dodatkowo skontroluje Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Gdańsku. Jak ustaliła Wyborcza, właściciel jeziora swoją decyzję o ogrodzeniu miał tłumaczyć, że płot ma zabezpieczać teren przed zanieczyszczeniem.

Sonda
Czy decyzję o ogrodzeniu jeziora uważasz za słuszną?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki