Lechia Gdańsk tylko remisuje z Wisłą Płock

i

Autor: Krzysztof Dunaj Lechia Gdańsk tylko remisuje z Wisłą Płock

Lechia znów traci punkty. Legia coraz bliżej lidera

2019-03-12 9:20

Lechia Gdańsk na własnym stadionie zremisowała 1:1 z Wisłą Płock w meczu 25. kolejki Lotto Ekstraklasy. Mimo straty punktów, gdańszczanie pozostają niepokonani na swoim terenie od 14 spotkań. Przewaga nad Legią Warszawa zmalała jednak do zaledwie dwóch oczek.

Lechia rozpoczęła poniedziałkowe spotkanie z przytupem. Już w pierwszej akcji bramkarz gości mógł zostać pokonany, jednak piłka trafiła prosto w niego. Na początku meczu zawodnicy Wisły Płock grali bardzo ostrożnie. Byli zmuszani do nieczystych zagrań, dlatego w pierwszej połowie zobaczyli aż trzy żółte kartki. 

W 20. minucie, po sporym zamieszaniu w polu karnym, Lechia miała szansę na zdobycie bramki, ale obronną ręką wyszli przyjezdni. Mimo dobrego rozgrywania piłki przez gospodarzy, Nafciarze miewali lekkie przebłyski. W niektórych momentach potrafili nawet narzucić swoje warunki liderowi. Poziom rywalizacji w pierwszej połowie pozostawiał jednak sporo do życzenia.

Po przerwie zawodnicy nadal poruszali się w ślimaczym tempie i na zmianę obrazu nie było widać perspektyw. Wisła Płock w 52. minucie uśpiła czujność Biało-Zielonych i... wpakowała piłkę do siatki gospodarzy. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego i sprytnym strzale głową na listę strzelców wpisał się Alan Uryga. 

Stracona bramka przypomniała podopiecznym Piotra Stokowca, jak ważne są trzy punkty. Lechiści w końcu zaczęli grać wysokim pressingiem. Widowisko od razu się zmieniło. Trener również zauważył nową energię i po chwili na boisko wpuścił Haraslina. W 59. minucie gospodarze mieli fantastyczną sytuację na doprowadzenie do remisu, lecz Paixao strzałem z główki posłał piłkę nad poprzeczką. 

Lechia atakowała, a Wisła grała agresywnie w obronie. Po kolejnym ostrym faulu sędzia pokazał Kuświkowi drugą żółtą kartkę i wyrzucił go z boiska. Zamiast czystej gry, oglądaliśmy przepychanki. W 76. minucie zemściło się to na gościach, ponieważ Wojciech Myć wskazał na jedenasty metr. Swoją okazję z rzutu karnego wykorzystał Flavio Paixao, który nie dał szans Żynelowi.

Zdobyta bramka pozwoliła wrócić gospodarzom do gry. W końcówce starali się utrzymać inicjatywę. Nafciarze urywali jednak cenne sekundy. Choć mecz zakończono dopiero w 102. minucie, Lechiści nie zdążyli trafić do siatki po raz drugi.

Zawodnicy Lechii czuli niedosyt po spotkaniu. Mimo przewagi w końcowych minutach, za każdym razem brakowało wykończenia. Wicelider jest już tylko dwa punkty za gdańszczanami w ligowej tabeli. Następny mecz podopieczni Piotra Stokowca rozegrają 16 marca w Sosnowcu z miejscowym z Zagłębiem.

Autor: Krzysztof Dunaj

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki