Nowy organ przejmuje sprawę morderstwa Blanki. Wymagało to trudnej decyzji

2019-07-05 14:30

O tej potwornej zbrodni mówi cała Polska. W Olecku zamordowana została 9-miesięczna Blanka. Wcześniej bito ją i zgwałcono. Decyzją zastępcy Prokuratora Generalnego śledztwo przejęła Prokuratura Regionalna w Gdańsku.

Przed kilkoma dniami z aresztu został zwolniony ojciec Blanki. Wcześniej Prokuratura Rejonowa w Suwałkach postawiła zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem obojgu rodzicom niemowlęcia, jednak nie przyznali się oni do winy. Później zatrzymano trzecią osobę w tej sprawie.

Morderstwo 9-miesięcznej Blanki z Olecka. Szokujące ustalenia i zwroty w śledztwie

- Na wniosek prokuratury na trzy miesiące zostali aresztowani ojciec i matka dziecka, którym zarzucono znęcanie się fizyczne nad dziewczynką w okresie od kwietnia 2019 roku do 20 czerwca 2019 bieżącego roku - informował Ryszard Tomkiewicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Suwałkach, gdy sprawa wyszła na jaw. Jednak w tym tygodniu adwokat Grzegorza W. przekazał Polsatowi News, że oskarżony opuścił areszt w Białymstoku. Policja zatrzymała natomiast trzecią osobę. Ma to być mężczyzna z Suwałk w wieku około 50 lat, który przez ostatnie miesiące utrzymywał kontakty z matką zamordowanej dziewczynki.

Z informacji naszych dziennikarzy wynika, że podejrzana o popełnienie zbrodni Anna W. ma jeszcze trójkę dzieci, każde z innego związku. Mieszkają one u swych ojców. Mała Blanka przez kilka miesięcy przebywała natomiast w rodzinie zastępczej. Tak było do 27 kwietnia. Później dziewczynka trafiła w ręce biologicznych rodziców. - Małoletnia została odebrana w momencie, gdy miała 3 miesiące. Chodziło o niestabilność emocjonalną, bo mama dziecka leczyła się psychiatrycznie - mówiła Agnieszka Węglicka-Bogdan, wiceprezes Sądu Rejonowego w Olecku.

Dziennikarka Polsat News, której udało się skontaktować z synem Grzegorza W., dowiedziała się, że ojciec Blanki "ma twarde alibi". - Taksówkarz zabierał go w czwartek wieczorem ode mnie. Zawiózł go do domu, co potwierdza monitoring, że nie wychodził z domu do następnego dnia - powiedział syn podejrzanego.

Z wyników badań wynika, że to nie Grzegorz W. dopuścił się gwałtu na 9-miesięcznej dziewczynce. Sprawa wciąż jest badana przez prokuraturę.

ZOBACZ WIDEO:

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki