Ewenement w Warszawie. Tu piesi chodzą po jezdni. Na życzenie mieszkańców

2025-08-16 21:54

Warszawska Ochota zaskakuje! Ulica Andrzejowska przeszła niesamowitą metamorfozę, a jej mieszkańcy sami zadecydowali o losie chodnika. Postanowili, że wolą chodzić po ulicy. Brzmi absurdalnie? A jednak.

Super Express Google News

Rewolucja na Ochocie

Jeszcze kilka lat temu ulica Andrzejowska na Starej Ochocie nie zachwycała. Wąziutki chodnik zastawiony samochodami, rozjeżdżony trawnik – to był standard.

„Budynki w większości po remoncie, eleganckie latarnie, ale na tym plusy się kończą. W roli nawierzchni – popękana, nierówna trylinka. Po jednej stronie wąziutki chodnik i sznur zaparkowanych aut, po drugiej chodnik nieznacznie szerszy i pas zieleni przy budynku. Rozjeżdżony – mimo słupków – trawnik koło sklepu” – opisuje Architektura

Mieszkańcy przejmują stery

Zamiast szybkiego remontu i powrotu do stanu poprzedniego, dzielnica Ochota postanowiła pójść pod prąd. W 2018 roku zorganizowano szereg spotkań z mieszkańcami, podczas których omawiano różne koncepcje i wsłuchiwano się w ich potrzeby.

Głównym problemem Andrzejowskiej była przestrzeń. A raczej jej brak. Pas do parkowania wydzielony z jezdni sprawiał, że zarówno jezdnia, jak i chodniki były potwornie wąskie. Nie było miejsca na nic! Ani na zieleń, ani na poszerzenie chodników. A likwidacja miejsc parkingowych? Na to mieszkańcy nie chcieli się zgodzić, bo to stara, gęsto zabudowana dzielnica, bez podziemnych garaży. Gdzie mieliby parkować swoje samochody?

Dzielnica znalazła rozwiązanie. Radykalne, ale skuteczne. Ponieważ Andrzejowska to ulica lokalna, jednokierunkowa, która nie łączy żadnych ważnych punktów, postanowiono oddać ją pieszym i rowerzystom. Na całej ulicy ustanowiono strefę zamieszkania, co dało im pierwszeństwo. Żeby było bezpieczniej, w połowie ulicy zamontowano próg zwalniający.

Jak podawał w 2019 roku Urząd Dzielnicy Ochota: „Co i jak tu robimy, zostało uzgodnione z mieszkańcami podczas konsultacji projektu przebudowy. Zniknęła trylinka, ulica stała się strefą zamieszkania, gdzie piesi mają pierwszeństwo, jest ograniczenie prędkości do 20 km/h. No i oczywiście duma i zasługa mieszkańców - zieleń!” 

Poszli w kapciach i piżamach przez Warszawę. Krzyczeli: „Chcemy spać!”

Zlikwidowane chodniki, piesi na asfalcie

Przedefiniowanie roli jezdni zwolniło miejsce na kolejne cuda. Niepotrzebne już chodniki po prostu zlikwidowano. Jeden z nich zamienił się w parking z kostki, a miejsce drugiego zajął poszerzony pas zieleni. Dosadzono nawet jedno drzewo.

Dla samochodów zachowano ruch jednokierunkowy. Przy okazji przebudowano podjazdy do bram i zamontowano nowe oznakowanie. I co najważniejsze: nie zniknęło ani jedno miejsce postojowe. Pieszych, nawet tych, którzy mają trudności z poruszaniem się, można spotkać spacerujących po asfalcie bez obaw. Można zaparkować, wyjechać i przejść.

Sonda
Mieszkasz w Warszawie?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki