Krzeczanowo. Zaatakowali widłami i prętem policjantów

2013-08-20 3:00

Jedynie sto kilometrów od Warszawy leży sielskie Krzeczanowo. Ale wioska tylko na pozór jest ostoją spokoju. Od jakiegoś czasu mieszkańców gnębi banda lokalnych rzezimieszków. Ostatnia awantura z policją skończyła się... strzelaniną! Takiego skandalu nie pamiętają nawet najstarsi mieszkańcy wsi. A wszystko przez kobietę!

Kasia S. (23 l.) to najpiękniejsza dziewczyna w Krzeczanowie. Wysoka, szczupła blondynka przyprawia o szybsze bicie serca każdego mężczyznę. Jeden jedyny Marek R. (40 l.), bezrobotny pijak, sąsiad Kasi zza płotu, dopatrzył się w jej uroku swojego przekleństwa. Mężczyzna uważa, że policjanci, którzy często stają pod jego domem, to sprawka dziewczyny. Ubzdurał sobie, że dziewczyna zna się z policjantami i wzywa patrole, by go nękały.

- Radiowóz drogówki staje w tym miejscu, bo tam na wjeździe zatrzymujemy piratów, którzy pędzą przez wieś - tłumaczy obecność policjantów nieopodal domu Marka R. aspirant sztabowy Tomasz Wnuk z komendy w Żurominie. Jednak Marek R. wciąż twierdził, że jest prześladowany i pałał do sąsiadki nienawiścią. Często dawał upust emocjom, wyzywając kobietę od najgorszych. W poniedziałek swoje poglądy wyraził także w postaci dużego napisu na jedynym we wsi przystanku. Rodzina Kasi zgłosiła sprawę na policję. Zaczęła się wojna.

Jeszcze tego samego dnia do mężczyzny przyjechali funkcjonariusze z wydziału prewencji. - Marek R. był już z kolegami u siebie na podwórku i popijał gorzałę. Na całą wieś słychać było obelgi, jakie rzucali pod moim adresem - skarży się Kasia. Widok radiowozu tylko rozjuszył biesiadników.

- Funkcjonariuszom nie udało się wylegitymować awanturników znajdujących się na posesji, więc postanowili ich zatrzymać - opowiada asp. Wnuk. Wtedy wściekły gospodarz chwycił widły do przerzucania gnoju i rzucił się na policjanta, raniąc go w ramię. Drugi pijak uzbrojony w półtorametrowy pręt zdzielił mundurowego, zrywając mu więzadła w ręku. Policjanci otworzyli ogień. Dopiero wtedy bandytów udało się okiełznać i wpakować do radiowozu. Zanim usłyszeli zarzuty, trafili na wytrzeźwiałkę. Kasia także była przesłuchiwana. Dziewczyna bardzo niechętnie komentuje całe zajście:

- Nie wiem, dlaczego sąsiad się na mnie uwziął. Niczego złego mu nie zrobiłam - mówi 23-latka. Ale sołtys Krzeczanowa Zbigniew Komorowski ma na ten temat swoje zdanie. - To zwykły pijak i awanturnik, wymyślił sobie, że go śledzą i nie może spokojnie pić. Tutaj we wsi jest niestety więcej takich postaci. Ktoś tu powinien zrobić w końcu porządek i ich wszystkich pozamykać - stwierdza.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki