Kraj o Warszawie: Kumulacja absurdów, urzędniczej buty i głupoty 22.10.2022

i

Autor: Marcin Smulczyński, Sebastian Wielechowski / Super Express

Kraj o Warszawie

Kumulacja absurdów, urzędniczej buty i głupoty w Warszawie. Kraj o Warszawie. Felieton

2022-10-22 10:18

Przyzwyczaiłam już zapewne Czytelników, że jak "Kraj o Warszawie" to jest o prezydencie Trzaskowskim, wojewodzie Radziwille, ewentualnie o posłach, ministrach czy radnych. Nic dziwnego, to oni decydują o mieście i wpływają na to, co się w Warszawie zmienia, albo nie. A rolą dziennikarza jest śledzić, informować i punktować, wytykać błędy, czasem pochwalić. Tak staram się robić od blisko ćwierćwiecza. Niedługo stuknie mi 25 lat pracy zawodowej. Ale przez ten czas nie widziałam większej kumulacji głupoty i absurdu, co w tym tygodniu. I - tym razem - Rafał Trzaskowski i Konstanty Radziwiłł nie mają z tym nic wspólnego - pisze w najnowszym felietonie z cyklu Kraj o Warszawie dziennikarka Izabela Kraj

Przyzwyczaiłam już zapewne Czytelników, że jak "Kraj o Warszawie" to o prezydencie Trzaskowskim, wojewodzie Radziwille, ewentualnie o posłach, ministrach czy radnych. Nic dziwnego, to oni decydują o mieście i wpływają na to, co się w Warszawie zmienia, albo nie. A rolą dziennikarza jest śledzić, informować i punktować, wytykać błędy, czasem pochwalić. Tak staram się robić od blisko ćwierćwiecza. Niedługo stuknie mi 25 lat pracy zawodowej. Ale przez ten czas nie widziałam większej kumulacji głupoty i absurdu, co w tym tygodniu. I - tym razem - Rafał Trzaskowski i Konstanty Radziwiłł nie mają z tym nic wspólnego.

Jednego dnia na stronach "Super Expressu" opisaliśmy trzy przejawy lekceważenia ludzi przez urzędników różnych spółek. Trzy efekty urzędniczej buty i ludzkiej głupoty - bo inaczej tego nazwać się nie da. Oto na Dworcu Wschodnim PKP zostawiło kilkudziesięciu pasażerów samych sobie, wprowadzając ich w błąd, że pociąg, na który czekają odjedzie z peronu czwartego. Odjechał... z drugiego. Bez pasażerów. A gdy poirytowani postanowili dowiedzieć się w kasie dworcowej co z ich pociągiem, usłyszeli: "Jak to co? Odjechał". Zero "przepraszam", zero jakiejkolwiek empatii. Wściekli pasażerowie musieli poradzić sobie sami, na bezczelnego wpakować się do pierwszego lepszego pociągu i dojechać tam, gdzie chcieli, z nie wiadomo jakim opóźnieniem.

Tego samego dnia media doniosły, że samolot lecący z Wysp Kanaryjskich na Lotnisko Chopina nie zabrał bagaży około stu osób, bo... wiatr źle wiał. Ale pasażerowie zostali o tym poinformowani dopiero, gdy wysiedli w Warszawie i odstali półtorej godziny przy pustych taśmach na bagaże. No normalnie Bareja: „Nie mamy pańskiego płaszcza i co mi Pan zrobi?”.

Ten lotniskowy absurd ma przynajmniej finał pozytywny: bagaże dość szybko doleciały do właścicieli, nie był to bowiem ludzki błąd, tylko celowe działanie dla bezpieczeństwa lotu w trudnych warunkach. Było też grzecznościowe "przepraszamy" od przewoźnika.

Trzecim „hitem” tego dnia była informacja o ścieżce rowerowej, wybudowanej pod Warszawą w miejscowości Zamienie, przy nowym odcinku trasy S7 pod nadzorem Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Takiej ścieżki nawet Bareja by nie wymyślił!

Droga rowerowa wygląda jak blacha falista (dosłownie), górka-dołek, górka-dołek górka-dołek... i tak przez kilka kilometrów. Od biedy rowerem powolutku da się przejechać i zębów nie pogubić, ale przejazd hulajnogą czy deskorolką stanowczo odpada.

Nie jestem w stanie pojąć, dlaczego to tak wygląda, a argumenty GDDKiA jakoś do mnie nie trafiają. I nie mam pretensji do rzeczniczki, która robi dobrą minę do złej gry i próbuje tłumaczyć jednego geniusza, który to zaprojektował i drugiego, co przyjął projekt do realizacji.

Nie znajduję wytłumaczenia tego, że ktoś po prostu nie pomyślał, nie dopilnował, nie wpadł na to, że da się inaczej i prościej (też - dosłownie). Będą poprawiać? Ależ nie! Tu nawet nie ma "przepraszamy, poprawimy". Tu jest urzędnicza buta i wpieranie, że wszystko jest zgodne z planem, projektem, przepisami. Miały być zjazdy na każdą działkę, to są. A że ścieżka faluje? Trudno.

Ja bym tym, którzy to zatwierdzili do realizacji, kazała tą ścieżką jeździć rowerem od rana do wieczora. W te i z powrotem. A następnego dnia hulajnogą - w te i wewte, przez kilka godzin. Panie dyrektorze warszawskiego oddziału GDDKiA, spróbuje Pan pojeździć? A gdy już Pana porządnie wytrzęsie, chętnie posłucham wrażeń...

Ktoś powie, że absurdy w Warszawie, na kolei i na drogach były zawsze. I przez te ćwierć wieku mojej pracy w dziennikarstwie "był czas przywyknąć przecie". No jakoś nie przywykłam. Nie godzę się na traktowanie ludzi jak śmieci, na ludzką głupotę i arogancję urzędników. Na marnowanie publicznych pieniędzy i wpieranie mi, że to dla mojego dobra. Nie zgadzam się na bylejakość i mam nadzieję, że jest jeszcze wielu takich...

Izabela Kraj

[email protected]

Izabela Kraj

i

Autor: Sebastian Wielechowski / Super Express Izabela Kraj, Super Express
Sonda
Falująca ścieżka rowerowa pod Warszawą zasługuje na miano:

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki