Kolejny pacjent kliniki Budzik wybudził się ze śpiączki! "Obudziłem się i chcę do szkoły"

2014-10-23 23:29

Mariusz Piertusiński jest wesołym i żywotnym 14-latkiem. Patrząc na niego, trudno uwierzyć, że przez trzy miesiące był nieprzytomny i bliski śmierci. W tegoroczne wakacje chłopiec zaczął się topić podczas kąpieli w stawie, kilka minut był pod wodą, zanim wyłowili go przypadkowi ludzie. Na brzegu odbyła się dramatyczna reanimacja. Lokalni lekarze sugerowali mamie skorzystanie z pomocy hospicjum, na szczęście chłopiec trafił do warszawskiego Budzika. I teraz stał się cud! 14-latek mówi, chodzi i już nie może doczekać się powrotu do szkoły i do kolegów.

- Najchętniej wymazałabym ostatnie wakacje z pamięci - opowiada Ewa Piertusińska (42 l.), mama Mariusza. Po wypadku nad wodą nieprzytomnego chłopca z ledwo wyczuwalnymi reakcjami życiowymi przyjął szpital przy Niekłańskiej, potem odesłano go do szpitala do Raciąża. Tam rodzinie zaproponowano hospicjum. Na szczęście chłopiec trafił do Kliniki Budzik.

Zobacz: Warszawa: nie wierzą urzędnikom

- Gdy pani profesor z Budzika wzięła mojego syna pod opiekę i powiedziała "będzie dobrze", wstąpiła w nas nowa nadzieja - opowiada mama Mariusza ze łzami w oczach.

Chłopiec, gdy trafił do kliniki, ważył niecałe 40 kg, otrzymał 6 punktów GCS, to minimum, które trzeba spełnić, aby zostać zakwalifikowanym. Przeszedł intensywną rehabilitację i obudził się 7 października. Wciąż jest rehabilitowany, dlatego na razie nie wraca do domu.Lekarze i rehabilitanci powtarzają, że chłopiec miał dużo szczęścia. - Działamy od roku, mieliśmy już 13 wybudzeń, Mariusz wybudził się wyjątkowo szybko. Dziś świetnie sobie radzi, jesteśmy z niego dumni. Musi jeszcze dużo pracować, ale z każdym dniem widać postępy - opowiada jego fizjoterapeuta Maciej Kopciński (26 l.).

- Wypiszą mnie w moje urodziny, 7 listopada - uśmiecha się Mariusz.

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki