Warszawa: Otworzyli dworzec WSCHODNI... żeby go zamknąć!

2011-06-09 19:21

Były blaski fleszy i gratulacje. Wczoraj urzędnicy otworzyli świeżo wyremontowaną poczekalnię i kasy Dworca Wschodniego dla pociągów podmiejskich, a wszytko po to, by po paru godzinach je zamknąć. Zdezorientowani pasażerowie nie wiedzieli, co się dzieje.

Czyste, jasne i klimatyzowane pomieszczenie podmiejskiego Dworca Wschodniego (od ul. Lubelskiej) wygląda teraz zupełnie inaczej.

Wczoraj w błyskach fleszy przedstawiciele PKP i wykonawca inwestycji otworzyli budynek od strony ulicy Lubelskiej. Prace przy nim trwały blisko rok i zakończyły się najwcześniej. - To dworzec na miarę XXI wieku - mówił w trakcie zorganizowanej dla mediów konferencji Józef Szawara z firmy Strabag. Pojawili się tam już nawet pierwsi pasażerowie. I co się okazało?

Przeczytaj koniecznie: Zbigniew Ziobro wstydzi się żony Patrycji Koteckiej? NIE NOSI OBRĄCZKI

Tuż po spotkaniu dworzec z powrotem zamknięto. PKP poinformowało przedstawicieli Kolei Mazowieckich, że mają usunąć kasy i przenieść się z powrotem do tymczasowych kontenerów, bo dworzec będzie jednak nieczynny. - Trwają wciąż odbiory techniczne i nie możemy wpuszczać tu pasażerów - tłumaczy Łukasz Kurpiewski, rzecznik PKP. - To był tylko taki test. Jutro koło południa z dworca będzie można już normalnie skorzystać - obiecuje. Zdziwione całą sytuacją są Koleje Mazowieckie.

- Myśleliśmy, że skoro jest otwarcie Wschodniej, to my możemy już normalnie tu funkcjonować. Przenieśliśmy się z kontenerów i chcieliśmy normalnie wykonywać naszą pracę. Nie mamy tylu pracowników i kas, żeby się tak przenosić - mówi Donata Nowakowska, rzecznik Kolei Mazowieckich. A po chwili dodaje: - O czwartkowym otwarciu my już nic nie wiemy. Powiedziano nam, że wrócimy tu dopiero w poniedziałek.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki