HISTORIA ZAKOŃCZONA HAPPY ENDEM

Po śmierci Małgosi mieszkał z psem na ogródku. W tym roku święta spędzi w nowym domu!

2023-04-04 17:02

Nie dla każdego własny dom lub mieszkanie jest czymś oczywistym. Na świecie żyją ludzie, którzy niestety wieczorami nie mają do czego wracać. Jedną z nich był pan Kazimierz, którym zaopiekowali się warszawscy strażnicy miejscy. Od kilku dni 65-latek, który ostatnie lata mieszkał w altanie na ogródkach działkowych, ma już własne mieszkanie.

Warszawa. Historia ze szczęśliwym zakończeniem. Pan Kazimierz ma swój dom!

Strażnicy miejscy od wielu lat odwiedzali pewną parę, która mieszkała na terenie działek przy ul. Olbrachta na warszawskiej Woli. Ludzie ci, utrzymywali się ze zbierania puszek i innych przedmiotów. Sprzedawali je za niewielkie kwoty na bazarach.

Pan Kazimierz (65 l.), uwielbia ptaki. Mieszkając na działkach, robił dla nich budki i karmniki. Ze znalezionych kawałków skrzynek i desek wykonał dziesiątki domków. Niektóre z nich rozdał, inne powiesił na drzewach i zimą dokarmiał swoich skrzydlatych przyjaciół.

Przez ostatnich 15 lat zaprzyjaźniliśmy się. Przywoziłem im książki i naftę do lampy, rozmawialiśmy o nich, a potem pan Kazimierz je sprzedawał za grosze na bazarach, żeby mieć na przeżycie. Widziałem, że nie nadużywa alkoholu i opiekuje się swoją towarzyszką Małgosią. Pewnego razu zadzwonili do mnie w Wigilię z życzeniami. Bardzo mnie tym wzruszyli. Od tamtej pory przywoziłem im co roku opłatek i wspólnie się nim dzieliliśmy. Byliśmy jak rodzina – wspomina Alfred Paplak, strażnik, który odwiedzał parę.

Niestety, kilka lat temu partnerka pana Kazimierza zmarła. Mężczyzna został sam ze starym psem.Pan Kazimierz miał w życiu swoje gorsze dni, ale jest solidny, dotrzymuje słowa, mówi prawdę. Zrobiłem rachunek sumienia i pomyślałem, że będą z niego ludzie. Wraz z inspektorem Ireneuszem Krawczykiem zaczęliśmy się starać o lokal socjalny dla pana Kazimierza – opowiadał st. insp. Paplak.

Dzięki zaangażowaniu strażników, pracowników socjalnych, wolskiego ZGN-u oraz szeregu dobrych ludzi, udało się. Po długich staraniach 65-latek zamieni ogródek na własne, niespełna 20-metrowe mieszkanie.

Teraz jeszcze pomożemy mu w zdobyciu emerytury, bo w lutym osiągnął wiek emerytalny. Kiedy będzie ją miał, da sobie radę. To dla nas wielka satysfakcja i dowód na to, że warto pomagać ludziom. Bardzo nas cieszy, że święta wielkanocne spędzi już „na swoim”. To takie jego symboliczne zmartwychwstanie – mówią strażnicy miejscy z IV Oddziału Terenowego.

Sonda
Czy straż miejska jest potrzebna?
Listen on Spreaker.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki