Pociąg PKP Intercity

i

Autor: Paweł Dąbrowski/Super Express

Kolejna wpadka PKP

Pociąg PKP Intercity odjechał z bagażami. Pasażerowie stali na peronie jak wryci

2023-04-20 11:07

To zdecydowanie nie jest dobry czas na kolei. Wpadka goni wpadkę. W niedzielę (16 kwietnia) doszło do kolejnej sytuacji kompromitującej przewoźnika w oczach pasażerów. Na stacji Warszawa Wschodnia ogłoszono, że opóźnienie pociągu „Hańcza” jadącego do Krakowa wyniesie "do 40 minut". Część osób wysiadła z wagonów, aby np. pójść do dworcowego sklepu. Gdy wróciły na peron, ich pociągu już nie było. Odjechał wcześniej razem z bagażami.

Pociąg odjechał z bagażami, pasażerowie zostali na peronie

Nie minęła jeszcze połowa 2023 roku, a już PKP ma swoim koncie kilka wpadek. Zarówno tych związanych z infrastrukturą kolejową zarządzaną przez PKP PLK, jak i bezpośrednio z przewoźnikiem, jakim jest PKP Intercity.

Pociągi wjeżdżające nie na te tory, chaos związany z modernizacją Dworca Zachodniego i cięcie kursów samorządowych przewoźników. Odpadający sufit w pociąg Pendolino, a także podróż do Bukaresztu zamiast do Terespola.

W minioną niedzielę, 16 kwietnia, PKP Intercity zaliczyło kolejną wpadkę i skompromitowało się w oczach pasażerów. O sytuacji jako pierwszy napisał Polsat News. W pociągu „Hańcza”, jadącym z Litwy przez Warszawę do Krakowa, zepsuła się lokomotywa. Na stacji Warszawa Wschodnia podjęto decyzje o wymianie jej na nową, a pasażerom ogłoszono opóźnienie wynoszące „do 40 minut”. Gdy pasażerowie PKP Intercity i innych spółek kolejowych słyszą komunikat "Opóźnienie może ulec zmianie", nauczeni doświadczeniem wnioskują, że albo będzie się ono zwiększać, albo pozostanie bez zmian.

Cóż więc robić z tak długą przerwą w podróży? Jak podaje portal, część osób wysiadła z wagonów i udała się do dworcowego sklepu.

Jakież było ich zdziwienie, gdy po powrocie z szybkich zakupów spostrzegli, że ich pociągu nie ma już na peronie! Okazało się, że jednak odjechał nie z 40-, a 31-minutowym opóźnieniem, zabierając ze sobą bagaże.

PKP Intercity: "Nikt nie zgłaszał"

Po publikacji artykułu otrzymaliśmy komentarz od rzecznika PKP Intercity. Spółka tłumaczy, że na Warszawie Wschodniej kierownik pociągu wygłosił komunikat o przewidywanym ok. 40-minutowym opóźnieniu wraz z prośbą o nieopuszczanie pociągu. - Nikt z podróżnych nie zgłaszał drużynie konduktorskiej potrzeby oddalenia się i nikt nie zawiadamiał o braku współpasażerów bądź o świadczącym o tym pozostawionym bagażu. W trakcie postoju na stacji Warszawa Wschodnia drużyna została poinformowana o pozostawionym laptopie przez pasażera, który na tej stacji wysiadł docelowo. Natomiast za stacją Warszawa Zachodnia kierownik telefonicznie otrzymał zgłoszenie z Centrum Obsługi Klienta o zapomnianych przez pasażerkę dwóch torbach. Ponadto w stacji Kraków Główny podczas sprawdzania pociągu znaleziono małą walizkę. Bagaże oddano do przechowalni na krakowskim dworcu wyjaśnia dla "Super Expressu" Cezary Nowak, rzecznik prasowy PKP Intercity. 

Rzecznik dodaje też, że ze względu na przedłużony postój części podróżnych pociągu Hańcza umożliwiono przejazd innymi składami ze stacji Warszawa Wschodnia do stacji Warszawa Centralna\Zachodnia. Były to osoby przesiadające się na pociągi w innym kierunku niż Kraków Główny lub kończące tam swoje podróże. Około 20. pasażerom, posiadającym bilety na pociąg Hańcza, a rozpoczynających podróż ze stacji Warszawa Centralna, ze względu na opóźnienie ich właściwego składu, umożliwiono przejazd pociągiem EIP do Krakowa.

- PKP Intercity nie otrzymało żadnych zgłoszeń wskazujących na pozostawienie pasażerów pociągu Hańcza na stacji Warszawa Wschodnia - kończy rzecznik.

Sonda
Lubisz podróżować pociągiem?
Wpadka goni wpadkę. Chaos na kolei

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki