Podwyżka cen biletów wisi nad Warszawą jak miecz Damoklesa. Kraj o Warszawie. Felieton

i

Autor: Super Express Podwyżka cen biletów wisi nad Warszawą jak miecz Damoklesa. Kraj o Warszawie. Felieton

Podwyżka cen biletów wisi nad Warszawą jak miecz Damoklesa. Kraj o Warszawie. Felieton

2021-12-04 9:46

„Grozi nam podwyżka cen biletów” - słyszymy w stołecznym ratuszu. Owszem - grozi. Wisi nad Warszawą jak miecz Damoklesa, który kiedyś spadnie. Kluczowa jest odpowiedź na pytanie: kiedy? A ponieważ takie groźby słyszę mniej więcej od roku, myślę, że podwyżka opłat za jazdę autobusem, tramwajem czy metrem będzie nam grozić jeszcze przez dwa lata. Inaczej - śmiem twierdzić, że przez najbliższe dwa lata podwyżka warszawiakom nie grozi. Bo nikt ze stołecznych włodarzy się na nią nie zdecyduje.

Dlaczego tak myślę? Wyjaśniam. Rok temu podczas sesji poświęconej finansom miasta szef klubu Koalicji Obywatelskiej w Radzie Warszawy, Jarosław Szostakowski, zapytany o możliwość podniesienia opłat z komunikacji miejskiej odpowiedział: „Nie ma naszej zgody na podwyżkę cen biletów. Możemy rozmawiać o zmianie systemu opłat za bilety”. Minął rok. I jesteśmy w tym samym miejscu.

O ile wiem, nikt z ratusza do tej pory nie rozpoczął dyskusji z radnymi o jakichkolwiek zmianach w systemie biletowym. W połowie grudnia Rada Warszawy ma uchwalać budżet, w projekcie nie ma mowy o wzroście wpływów z biletów. - Koszty usług rosną. Drożeje paliwo, musimy płacić 80 mln zł więcej za energię elektryczną. Nie wykluczamy, że w nadchodzącym roku sytuacja finansowa zmusi miasta do jakiś działań - mówi nam rzeczniczka ratusza Monika Beuth-Lutyk.

Jarosław Ossowski z „Gazety Wyborczej” zauważa - jakby z pretensją - że bilety zdrożały już w Białymstoku, Kielcach, Łodzi, Poznaniu, Płocku, Olsztynie, Bielsku-Białej, Wrocławiu i Krakowie (tam bilet jednorazowy rekordowo kosztuje 6 zł). A „Warszawa wciąż trzyma się starej taryfy” - czytam w gazecie. Odpowiadam koledze: „Niech Warszawa tej taryfy trzyma się jak najdłużej!”. Skoro komunikacja miejska jest dla prezydenta Rafała Trzaskowskiego priorytetem, to ma być konkurencyjna - i cenowo, i jakościowo!

Nieoficjalna sonda wśród warszawskich radnych pozwala mi sądzić, że większość myśli podobnie. I żadnej podwyżki w przyszłym roku nie będzie, bo nie ma takiej woli politycznej. A bez większości w radzie miasta Rafał Trzaskowski cennika nie zmieni.

Raczej nie będzie podwyżki również w 2023 r. - bo tylko prezydent samobójca zdecyduje się na wzrost opłat w roku wyborczym. Na razie rząd tylko przebąkuje o przesunięciu wyborów samorządowych na wiosnę 2024 r. Oficjalnej decyzji nie ma.

Groźba podwyżki wisi zatem jak miecz Damoklesa i moim zdaniem powisi aż do końca kadencji. Czy mam rację, zobaczymy.

Napisz do autorki felietonu - Izabeli Kraj - [email protected]

Izabela Kraj, Super Express

i

Autor: Sebastian Wielechowski / Super Express Izabela Kraj, Super Express

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki