Pogorzelcy potrzebują pomocy!

W tragicznym wybuchu z 8 listopada w kamienicy przy ul. Siedleckiej 34 zginęła jedna osoba, druga jest w śpiączce. Innych lokatorów wypadek pozbawił wszystkiego, co mieli. Dzieci nie mają odzieży, butów, a co najważniejsze - książek i przyborów szkolnych. Rodziców nie stać na zakup nowej wyprawki. Liczą na pomoc dobrych ludzi. - Brakuje mi książek i przyborów szkolnych, ale muszę sobie jakoś radzić, bo mama nie ma za wiele pieniędzy. Mam nadzieję, że znajdą się osoby, które mi pomogą - mówi smutny Bartek Grzybowski (12 l.) uczeń szkoły podstawowej nr 354.

Szkoła już teraz robi wszystko, co może, by ulżyć wychowankom. - Zapewniamy obiady i opiekę całej naszej kadry - mówi Renata Wilczyńska (47 l.), dyrektorka szkoły podstawowej przy ul. Otwockiej 3. Zorganizowała zbiórkę z darami dla pogorzelców i jest już tak dużo darów, że nie ma gdzie ich trzymać. Ale wciąż potrzebna jest odzież i bielizna, pościel, sprzęt AGD oraz przybory szkolne dla dzieci. Rodziny mieszkają obecnie w hotelu. Nie mogą wrócić do swoich mieszkań. Te, które nie spłonęły, są zalane wodą i nie nadają się do zamieszkania. Wierzą jednak, że ich dotychczasowa sytuacja niebawem się zmieni i wszystko wróci do normalności. - Wierzę, że jeszcze położę się w swoim ciepłym mieszkaniu - mówi Grzegorz Grzybowski (47 l). Urząd dzielnicy Praga-Północ stara się, żeby wszyscy poszkodowani zaczęli żyć na nowo w godnych warunkach. - Już są mieszkania dla wszystkich poszkodowanych. Pierwsze wnioski zostały podpisane. Jeśli wszystko pójdzie sprawnie, lokatorzy z kamienicy wkrótce będą mieszkać w nowych lokalach - mówi Marcin Iskra, zastępca burmistrza Pragi-Północ.