„Przyszli o 6 rano i wywieźli mnie do Ukrainy”. Rząd Tuska deportuje Ukraińców po zadymie na Narodowym

2025-08-27 5:14

Premier Donald Tusk zapowiedział, że po koncercie białoruskiego rapera Maxa Korzha 63 osoby zostaną deportowane z Polski. Zapowiedź jest realizowana. – Przyszli po mnie o szóstej rano. Nie pozwolili mi nawet zabrać rzeczy – relacjonuje w rozmowie z Gazetą Wyborczą jedna z deportowanych osób.

„Przyszli o 6 rano i wywieźli mnie do Ukrainy”. Rząd Tuska deportuje Ukraińców po zadymie na Narodowym

i

Autor: Shutterstock, TikTok, AP/ Associated Press

Rząd Tuska deportuje Ukraińców po zadymie na Narodowym

Angelina, 18-letnia Ukrainka, przyjechała do Polski w lutym 2022 roku, tuż po rozpoczęciu pełnoskalowej inwazji Rosji. Zamieszkała z babcią w Pruszkowie, uczyła się w szkole policealnej i pracowała w sklepie internetowym w Piastowie. Obecnie jest w drodze do Dniepru, gdzie niedawno spadły rosyjskie rakiety.

Nigdy nie przypuszczałam, że wyjście na koncert skończy się dla mnie tak dramatycznie. Przyszli po mnie o szóstej rano. Nie pozwolili mi nawet zabrać rzeczy. Zabrali mnie i deportowali do Ukrainy. Mam pięcioletni zakaz wjazdu do strefy Schengen – relacjonuje w rowmoewie z „Gazetą Wyborczą” Angelina. Jak podaje, formalnym powodem deportacji był „czyn chuligański”.

9 sierpnia po koncercie białoruskiego rapera Maxa Korzha na Stadionie Narodowym zatrzymano 109 osób. Przed tym wyadrzeniem i po nim doszło do incydentów: spontanicznej imprezy na warszawskiej Woli, zakłócania ciszy nocnej, śmieci na ulicach, a także prób przedostawania się fanów bez biletów na płytę stadionu. W tłumie pojawiły się również flagi organizacji OUN-UPA odpowiedzialnej za ludobójstwo Polaków na Wołyniu.

Podczas posiedzenia 12 sierpnia premier Donald Tusk zapowiedział deportacje. – Wobec 63 osób jest wszczęte postępowanie o opuszczeniu kraju i będą musiały opuścić Polskę dobrowolnie lub pod przymusem. Jest w tej grupie 57 Ukraińców i 6 Białorusinów – powiedział polityk.

Angelina znalazła się wśród tej grupy. Została zatrzymana po tym, jak przeskoczyła z trybun na płytę stadionu. Jak opowiada, zrobiła to pod wpływem impulsu, widząc innych fanów. Koncert spędziła w pomieszczeniu pod stadionem, następnie dwie doby w policyjnym areszcie. Sąd nałożył na nią grzywnę w wysokości 2 tys. złotych.

18 sierpnia o godz. 6 rano do jej mieszkania przyszły funkcjonariuszki Straży Granicznej. – Nie pozwoliły zabrać żadnych rzeczy. Wsadziły mnie do samochodu i zawiozły na posterunek – mówi. Tam usłyszała decyzję: deportacja i pięcioletni zakaz wjazdu do strefy Schengen. Straż Graniczna odwiozła ją na granicę ukraińską. – To dla mnie ogromny cios. Mieszkam z babcią, która potrzebuje mojej pomocy. Tutaj miałam pracę i kontynuowałam naukę. Teraz to wszystko zostało mi odebrane – dodaje.

SAWICKI: NIE JESTEM FANEM TUSKA, ALE... | Poranny Ring 7:50

Podkreśla, że jej przypadek nie jest jednostkowy.Ukraińscy pogranicznicy powiedzieli mi, że codziennie deportują kilka osób z powodu koncertu Maksa Korzha – dodaje.

„Gazeta Wyborcza” poprosiła Komendę Główną Straży Granicznej o informacje w tej sprawie. Rzecznik ppłk Andrzej Juźwiak odpowiedział: – Z uwagi na prowadzone wciąż czynności nie udzielamy informacji w tej sprawie.

Najważniejsze numery alarmowe. Czy znasz je na pamięć? Ten QUIZ może kiedyś uratować ci życie
Pytanie 1 z 10
999 – co to za numer?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki