Seksafera w Komendzie Stołecznej?

i

Autor: WikipediaCC/Stevenlodz Seksafera w Komendzie Stołecznej?

"Brak obiektywnych dowodów" - koniec seksafery w Komendzie Stołecznej Policji

2018-06-25 16:05

Siedem wątków. Diametralnie różne wersje zdarzeń. Postępowanie umorzone ze względu na "brak obiektywnych dowodów".

Siedem wątków umorzonych

Wśród siedmiu wątków, które objęto śledztwem, znalazło się opisane w zawiadomieniu zdarzenie z kwietnia 2017 r., w którym, według naczelniczki jednego z wydziałów KSP, ówczesny zastępca komendanta tej jednostki miał zmusić ją do poddania się czynności seksualnej. - Wątek dotyczący molestowania został umorzony wobec braku danych dostatecznie uzasadniających popełnienie przestępstwa – powiedziała Iwona Śmigielska-Kowalska, rzecznik płockiej Prokuratury Okręgowej. Wersje zdarzeń naczelniczki i zastępcy komendanta, dotyczące przebiegu zdarzenia z kwietnia 2017 r., były "diametralnie różne".

Łącznie przesłuchano ponad 25 świadków, w tym 18 policjantek z KSP. Ustalenia śledztwa nie oznaczają "w sposób pewny", iż nie doszło do molestowania, ponieważ pięciu świadków potwierdziło w zeznaniach, że naczelniczka opowiadała im zarówno o samym zajściu, jak również o negatywnym stosunku do niej ówczesnego zastępcy komendanta. Iwona Śmigielska-Kowalska podkreśliła, że śledztwo umorzono w całości we wszystkich siedmiu badanych wątkach. Zaznaczyła przy tym, że decyzja o umorzeniu jest nieprawomocna.

>>> Metamfetamina, krzyki i skradzione hulajnogi. Mężczyzna na psychotropach wpada w ręce policji

Diabeł tkwi w szczegółach

Sprawę umorzono, a w uzasadnieniu wskazano, że nawet gdyby opisywane przez naczelniczkę zdarzenie miało miejsce, zachowanie ówczesnego zastępcy komendanta KSP "nie wypełniłoby znamion przestępstwa molestowania, ponieważ nie każde zachowanie o podłożu seksualnym nosi znamiona czy już stanowi przestępstwo molestowania".

Według Prokurator, z ustaleń postępowania wynika, że jeżeli były jakieś pretensje do pracy naczelniczki zgłaszane przez ówczesnego zastępcę komendanta KSP, nawet formułowane czasem w sposób niegrzeczny, "to nie stanowiło to jeszcze przestępstwa mobbingu z uwagi na brak złośliwości i uporczywości. Nie było też znamion poniżania czy dokuczania".

Zobacz również: Ruszyły autobusowe i tramwajowe linie turystyczne! Zabytkowe tabory wyjechały na warszawskie ulice

Zobacz To Wideo:

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki