Wypadek autokaru w Chorwacji. Siostra Janina z Jedlni pierwszy raz pojechała autokarem w tak długa podróż

i

Autor: AP, FACEBOOK Wypadek autokaru w Chorwacji. Siostra Janina z Jedlni pierwszy raz pojechała autokarem w tak długa podróż

Wypadek autokaru w Chorwacji

Siostra Janina z Jedlni uwielbiała pielgrzymować. Zachęcała do wyjazdu do Medjugorie. Pierwszy raz pojechała tak daleko autokarem

Siostra Janina, nazaretanka z Jedlni pod Radomiem, to niezwykle energiczna osoba. Dwa tygodnie temu wróciła z organizowanej przez siebie pielgrzymki do Izraela, w lipcu dzieliła się zdjęciami z wypraw do Nazaretu i Hajfy, wcześniej wyjeżdżała z pielgrzymami do Rzymu czy Turynu. Zawsze jednak w tak dalekie trasy podróżowała samolotem. Teraz po raz pierwszy wyjechała w tak długą podróż autokarem, z pielgrzymką do Medjugorie. Mieszkańcy Jedlni modlą się, by przeżyła ten potworny wypadek autokaru w Chorwacji.

Siostra Janina z Jedlni jest jedną z pasażerek autokaru, który uległ wypadkowi w Chorwacji na autostradzie A4 na północ od Zagrzebia. Jak wstępnie ustalono, do tragedii doszło około godziny 5.40, na 62 kilometrze autostrady w kierunku Zagrzebia, między miejscowościami Jarek Bisaszki i Podvorec. Autokar z pielgrzymami, jadącymi do Mejugorie, wypadł z trasy, zjechał do rowu i uderzył w betonowy przepust. W autokarze podróżowało 42 pielgrzymów i dwóch kierowców. 12 osób nie żyje. Część walczy o życie w szpitalach w Zagrzebiu, czworo już wróciło do Polski.

Siostra Janina była jedną z osób, które współpracowały z Biurem "U Brata Józefa", organizującym pielgrzymki do Mejugorie. Na co dzień pełniła posługę w Kaplicy Wieczystej Adoracji w Kolonii Jedlnia pod Radomiem. Ale uwielbiała organizować wyjazdy z modlitwą w roli głównej. Na swoim profilu na Facebooku chętnie dzieliła się zdjęciami z kolejnych podróży.

Jaka była przyczyna wypadku polskiego autokaru w Chorwacji? O tym TUTAJ

Dwa tygodnie temu wróciła z organizowanej przez siebie pielgrzymki do Izraela, w lipcu dzieliła się zdjęciami z wypraw do Nazaretu i Hajfy, wcześniej wyjeżdżała z pielgrzymami do Rzymu czy Turynu. Zawsze samolotem. Teraz po raz pierwszy wyjechała w tak długą podróż autokarem, do Medjugorie.

Dla niej to było też wyzwanie zdrowotne, bo – jak mówią siostry z domu w Jedlni-Kolonii – zmagała się z rakiem. Ledwo wygrała jedną walkę o życie, los zesłał jej kolejną. Mieszkańcy Jedlni modlą się teraz za siostrę Janinę oraz innych mieszkańców, którzy byli uczestnikami dramatycznej pielgrzymki. Wśród nich były jeszcze trzy inne siostry zakonne oraz Ewelina (kiedyś pełniła funkcję sołtysa wsi) i jej dorosła córka Bożena.

- Bardzo martwimy się o siostrę Janinę i innych uczestników pielgrzymki. Chcemy mieć wiarę, że nic złego się jej nie stało. W tej chwili nic innego nam nie pozostało, jak tylko modlitwa – mówią "Super Expressowi" mieszkańcy Jedlni, którzy w sobotę i niedzielę modlili się w kaplicy wieczystej adoracji, z której pielgrzymi z tej miejscowości rozpoczynali swoją podróż do Medjugorie. Na razie nie ma żadnych potwierdzonych informacji z Chorwacji o tym, kto zginął w wypadku na autostradzie A4.

Przeczytaj także wstrząsająca relacię księdza Leszka z wypadku autokaru w Chorwacji.

Chorwacja. Wypadek polskiego autokaru. Ksiądz Leszek: Ci z tyłu przygnietli tych, którzy byli z przodu
Sonda
Czy wiesz co to jest Mejugorie?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki