RONDO DMOWSKIEGO

i

Autor: PIOTR GRZYBOWSKI

Będą zmiany na rondzie Dmowskiego. Mieszkańcom nie podoba się nowy projekt

2020-12-06 13:45

Miały być wielkie zmiany ułatwiające życie mieszkańcom Warszawy. Niestety, na obietnicach się skończyło. Zarząd Dróg Miejskich poinformował, że projekt wytyczenia przejść dla pieszych wokół ronda Dmowskiego został już zaakceptowany. Jak się jednak okazało, rozmywa się on z oczekiwaniami warszawiaków. Przejścia oczywiście będą, ale 200 metrów dalej.

Nowe przejścia dla pieszych przy rondzie Dmowskiego

Podczas piątkowej konferencji prasowej Rafał Trzaskowski mówił o wielkich zmianach w Warszawie. Ulice stolicy mają być przede wszystkim przyjaźniejsze pieszym i rowerzystom. Jednym z planów jest spełnienie obietnicy wyznaczenia przejść dla pieszych wokół ronda Dmowskiego. - Mamy wszystkie uzgodnienia, co do pasów przy rondzie Dmowskiego. Miejmy więc nadzieję, że te prace zaczną się jak najszybciej i będziemy mogli doprowadzić do tego, że rondo Dmowskiego, zgodnie z zapowiedziami, będzie wyglądało dokładnie tak samo, jak rondo Czterdziestolatka - powiedział prezydent Warszawy. Tego samego dnia Zarząd Dróg Miejskich ogłosił, że projekt tych przejść został już zatwierdzony. - Mamy zatwierdzony projekt przejść dla pieszych na rondzie Dmowskiego. Wokół ronda wyznaczymy cztery zebry na wysokości ulic: Widok, Poznańskiej, Nowogrodzkiej i Parkingowej - przekazał ZDM.

Warszawiacy nie są zadowoleni ze zmianach

Patrząc na zaakceptowanych projekt, nie sposób nie zauważyć, że przejścia dla pieszych oczywiście będą, ale dużo dalej niż przy samym rondzie Dmowskiego, i to o jakieś 150-200 metrów! Co to w praktyce oznacza? Dokładnie to, że aby przedostać się z jednego rogu skrzyżowania na drugi, pieszy będzie musiał dodatkowo przejść jakieś 200-300 metrów. Z pomysłu drwi m.in. Jan Menwcel, aktywista Miasto Jest nasze. Napisał on na Twitterze: "W sumie nie wiem po co to piszę, bo i tak Soszyński zablokuje i żadnych przejść nie będzie, ale to co pokazujecie to nie są przejścia na rondzie Dmowskiego. Żeby wam ułatwić zaznaczyłem wam rondo czerwonym kółeczkiem". Pomysł nie podoba się również mieszkańcom Śródmieścia. - Miało być łatwiej i szybciej, a teraz będę musiała chodzić jeszcze dalej, żeby przejść - skarży się Pani Grażyna. Co na to stołeczny ratusz?

Plany znane były od lat

O skomentowanie sytuacji poprosiliśmy Karolinę Gałecką z Urzędu Miasta. Jej zdaniem to, że przejścia naziemne powstaną daleko od ronda, nie jest problem. - Celem jest to, żeby mieszkańcy mieli przejścia naziemne. Myślimy o pieszych, o osobach z niepełnosprawnościami, o osobach starszych, o rodzicach z wózkami - powiedziała Gałecka. Jak się okazuje, plany takiego usytuowania przejść dla pieszych znane były już trzy lata wcześniej. Co więcej, wytyczenie zebr bliżej, nie jest po prostu możliwe. - Projekt, który został przedstawiony, powstał na bazie koncepcji z 2017 roku. W związku z tym, że jest mało miejsca w narożnikach, przejścia na samym rondzie wymagałyby wyburzenia całego ronda. Właśnie dlatego są one wytyczone dalej - wyjaśniła Karolina Gałecka.

Przyłóż smartfon do przystanku i dowiedz się kiedy odjeżdża tramwaj

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki