Warszawa. Śmierć 91-latki przed szpitalem. Są wyniki kontroli
Kontrola w Szpitalu Praskim miała wyjaśnić, dlaczego 91-latka nie została przyjęta na oddział, mimo skierowania. Urzędnicy Biura Kontroli prześwietlili procedury i ocenili działania pracowników pozytywnie, przekazał TVN24.
Czytaj też: 91-letnia kobieta zmarła przed szpitalem w Warszawie. Przez dwie godziny czekała na pomoc. RPO bada sprawę
Urzędnicy ustalili, że 20 stycznia pacjentka otrzymała skierowanie na dalsze leczenie w Szpitalu Praskim. Następnego dnia rano karetka zawiozła ją do placówki. W tym czasie na oddziale znajdowało się 90 pacjentów, w tym 20 wymagających izolacji.
„Dwa wolne miejsca, po odprawie ordynatorów, zostały rozdysponowane dla pacjentów z SOR” - podano w raporcie.Co więcej, urzędnicy twierdzą, że ratownik medyczny nie dopełnił wszystkich procedur.
„Ratownik nie udał się do sekretariatu Oddziału Wewnętrznego oraz nie przekazał informacji o stanie zdrowia pacjentki. Nie pobrał numerka na SOR, co zgodnie z obowiązującymi przepisami jest obowiązkiem ratownika medycznego, jeśli pacjent nie jest w stanie sam wykonać tej czynności. Czynność ta jest równoznaczna z rozpoczęciem procedury hospitalizacji w SOR” - cytuje portal.
Po nieudanej próbie przyjęcia do Szpitala Praskiego, karetka z 91-latką udała się do Szpitala Wolskiego. Tam również pacjentka nie została od razu przyjęta. Czekała w karetce, aż nagle straciła przytomność i zmarła.
SOR nie przyjmuje na leczenie planowe
Zgodnie z rozporządzeniem resortu zdrowia, za pośrednictwem SOR-ów nie są prowadzone przyjęcia pacjentów skierowanych na leczenie planowe. Zgłaszający się pacjent powinien pobrać bilet ze specjalnego automatu.
„Ustalono, iż załoga transportu sanitarnego po poinformowaniu pracownika SOR o przywiezieniu pacjentki i przekazaniu skierowania od lekarza POZ, nie dopełniła obowiązku pobrania w automacie biletowym biletu z oznaczeniem indywidualnego numeru oraz czasu przybycia do oddziału” - twierdzą kontrolerzy.
Po uzyskaniu takiego biletu pacjentka zostałaby zarejestrowana, a następnie przeszła triage, nadający stopień pilności przyjęcia. Mimo to, kontrolerzy również w przypadku tej placówki nie wykryli żadnych uchybień.
„Biuro Kontroli pozytywnie ocenia działania pracowników Szpitala Wolskiego w badanym zakresie” - podano. Piotr Mazur, Prezes Zarządu Szpitala Wolskiego wyjaśnił kontrolerom: „Załoga transportowa nie zarejestrowała pacjentki, w czasie oczekiwania w pojeździe transportowym nie była ona pacjentką Szpitala Wolskiego, a personel SOR, poza wstępna oceną wizualną, nie mógł podejmować wobec niej żadnych czynności medycznych z triażem włącznie”.
Czytaj dalej pod materiałem wideo.
Pogotowie bez kontroli
Jak informuje TVN24, rzecznik stołecznego pogotowia Piotr Owczarski zaznaczył, że pogotowie nie było uczestnikiem postępowań kontrolnych prowadzonych przez Urząd Miasta.
„Nasze postępowanie wewnętrzne nie potwierdza, by ze strony ratowników medycznych z karetki sanitarnej doszło do jakichkolwiek uchybień” - przekazał rzecznik. Dodał, że pracownik SOR Szpitala Wolskiego przeprowadził triage na dwie godziny przed pogorszeniem się stanu zdrowia pacjentki.