Śmierć Matusza wywołała falę żalu i smutku. Niech go aniołki wiodą na niebiański niwy! piszą internauci

i

Autor: MM Śmierć Matusza wywołała falę żalu i smutku. "Niech go aniołki wiodą na niebiański niwy!" piszą internauci

Śmierć Mateusza wywołała falę żalu i smutku. "Niech go aniołki wiodą na niebiańskie niwy!" piszą internauci

2021-06-29 10:53

Matusz zniknął bez śladu. Poszukiwania 23-latka trwały wiele dni. Jego ciało znaleziono 3 czerwca przy brzegu Wisły w okolicach Mostu Świętokrzyskiego. Mężczyzna osierocił małą córeczkę i żonę, z którymi mieszkał w Warszawie. Pogrzeb Mateusza odbył się w sobotę, 26 czerwca. Internauci nie kryją żalu i smutku. "Niech go aniołki wiodą na niebiański niwy!" piszą w komentarzach.

Śmierć 23-letniego Mateusza przyszła nagle, niespodziewanie. Mężczyzna wyszedł z domu w Warszawie 26 kwietnia około godziny 19. Ostatni raz był widziany przez swoich znajomy na plaży pod mostem Poniatowskim.

- Zaginął w piątek, dzwoniłam do niego cały następny dzień. Dopiero wieczorem skontaktowała się ze mną pani, której mąż znalazł telefon Mateusza - mówiła "Super Expressowi" zrozpaczona żona zaginionego 23-latka.

Internet zalały komunikaty o jego zaginięciu. Komunikat z informacją o poszukiwaniach Mateusza K. podawali sobie internauci z całej Polski. Wiele tygodni później, 2 czerwca, rowerzysta zobaczył w zaroślach przy Wiśle ciało przygniecione gałęziami.

Sekcja zwłok wykazała, że to zwłoki zaginionego Mateusza. Nieoficjalnie wiadomo, że przyczyną śmierci Mateusza było utonięcie. 23-latek zostawił żonę Michalinę i półtoraroczną córeczkę Marysię.

Zobacz koniecznie: Pogrzeb Mateusza K. Nagle pod kościół przyleciał biały gołąb. Żałobnicy zalali się łzami

Pogrzeb 23-letniego Mateusza K.

Pogrzeb Mateusza K. odbył się 26 czerwca. W ostatniej drodze Mateuszowi towarzyszyły tłumy żałobników - głównie młodych ludzi - znajomych, przyjaciół i kolegów 23-latka.

Kościół nie pomieścił wszystkich żałobników, większość z nich stała na zewnątrz. Wielu z nich zwróciło uwagę na białego gołębia, który w pewnym momencie siadł pod krzyżem umieszczonym nad wejściem do świątyni.

- O, Mateusz jest z nami - uśmiechali się przez łzy.

Biały ptak siedział tam do końca mszy. Wzruszenia nie krył też ksiądz, który próbował pocieszać żałobników.

- Niech dobry Bóg ukoi naszą tęsknotę za naszym bratem Mateuszem - modlił się duchowny prowadzący nabożeństwo.

Po nabożeństwie uroczystości przeniosły się na pobliski cmentarz. Skromny grób został zasypany białymi kwiatami. Treść jednego z napisów na wieńcu ściska za serce: Jak trudno żegnać kogoś, kto jeszcze mógł być z nami.

Przeczytaj: Mateusz już nigdy nie wróci do córci i żony. Jego skromny grób utonął w białych różach. "Jak trudno żegnać"

Po śmierci Mateusza w internecie pojawiło się zatrzęsienie komentarzy.

Marzen: "Człowiek wierzący odbierze tego gołąbka jako znak, jako symbol- w tym przypadku ulatującej duszy tego chłopca. To bardzo przejmujące i strasznie smutne, zwłaszcza dla rodziców, którzy musieli pochować swoje dziecko."

Wiesława: "Serce pęka jak się to czyta Życie jest pełne smutku i nie sprawiedliwości /czemu dobrzy ludzie odchodzą? pozostawiając maluszki a ci co zdradzają i donoszą nadal są i dalej brużdżą na swą ojczyznę !!Serdeczne współczucia dla bliskich."

Katarzyna: "Szczere Kondolencje, przykre gdy tak młody człowiek odchodzi???wyrazy współczucia."

Teresa: "Myślę że to była duszyczka tego chłopca. NIECH GO ANIOŁKI WIODĄ NA NIEBIAŃSKIE NIWY!?"

Więcej komentarzy znajdziesz na naszym profilu na Facebook.

Poniżej znajdziesz galerię zdjęć z pogrzebu Mateusza K.

Mateusz wrócił w rodzinne strony. Podczas pogrzebu w miejscowości Jabłonna pod Lublinem żegnała go rodzina i przyjaciele

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki