Szyją wojskowe kamizelki zamiast sukni ślubnych. Pracownia Marty Trojanowskiej pomaga żołnierzom na Ukrainie

i

Autor: MAREK KUDELSKI / SUPER EXPRESS Szyją wojskowe kamizelki zamiast sukni ślubnych. Pracownia Marty Trojanowskiej pomaga żołnierzom na Ukrainie

Szyją wojskowe kamizelki zamiast sukni ślubnych. Warszawska pracownia Marty Trojanowskiej wysyła ubrania na wojnę w Ukrainie

2022-04-04 5:27

W warszawskiej pracowni Boho, pod czujnym okiem projektantki Marty Trojanowskiej, na co dzień powstają weselne kreacje dopasowane do każdej, nawet najbardziej wymagającej panny młodej. Gdy na Ukrainie wybuchła wojna, szwalnia zamieniła się też w miejsce produkcji odzieży maskującej dla ukraińskich żołnierzy. Specjalne wojskowe kamizelki powstają tam z… worków po kawie.

- Moje krawcowe to Ukrainki, które są w stałym kontakcie ze swoimi mężami i rodzinami. Wiemy, co im tam na wojnie potrzeba. Po pracy szyjemy więc stroje maskujące, które odsyłamy na Ukrainę – opowiada „Super Expressowi” Marta Trojanowska (37 l.), projektantka i właścicielka firmy Suknie Ślubne Boho. Już przy drzwiach szwalni na warszawskim Mokotowie, mieszczącej się w klimatycznej starej kamienicy, słychać charakterystyczny stukot maszyn do szycia. W miejscu, gdzie dotąd panny młode przeglądały się w zaprojektowanych dla nich kreacjach weselnych, teraz stoją kartony z materiałami do produkcji wojskowych kamizelek.

Na początku krawcowe szyły kamuflaże z tego, co miały pod ręką. Ale okazało się, że efekt nie był pożądany. - Skontaktowałam się z ekspertem od militariów i powiedział, żeby nie używać syntetyków. Świecą się w noktowizorach i w słońcu. Najlepiej szyć je z czegoś naturalnego. Więc na podstawie profesjonalnego wzoru uszyliśmy swoją wersję z jutowego worka po kawie, sznurków i rafii – opowiada nam projektantka. Kolejnych 80 partii ubrań maskujących wkrótce odjedzie na Ukrainę. Tam są barwione i przekazane ochotnikom i wojsku.

Dziennie w szwalni na Mokotowie powstaje 20 kamizelek. W produkcję zaangażowały się wszystkie krawcowe pracowni Boho. - Chcę pomóc naszym ukraińskim żołnierzom, jak tylko potrafię. A umiem szyć, więc szyję. I żeby jak najszybciej skończyła się ta wojna! – wzdycha krawcowa Ludmyła Kalasznyk (51 l.), której rodzina od trzech tygodni ukrywa się w piwnicy budynków w Charkowie.

Sonda
Pomagasz ukraińskim uchodźcom?
Szyją wojskowe kamizelki zamiast sukni ślubnych. Pracownia Marty Trojanowskiej pomaga żołnierzom na Ukrainie

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki