Trzaskowski zagasił pożar, a mógł rozdawać karty. Jak rozumieć burzę wokół nocnej prohibicji w Warszawie

2025-10-03 8:24

Rada Warszawy zdecydowała wczoraj o nocnej prohibicji w stolicy. Ale tylko w dwóch dzielnicach, w innych godzinach i terminach. Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski osobiście odpierał ataki i podawał argumenty. Jak wybrnął? "Ogólnie wczorajszym ruchem Trzaskowski jakoś wybrnął z tego wizerunkowego blamażu. Zagasił pożar, choć mógł rozdawać karty. A kpinom ze strony politycznych adwersarzy nie było końca..." - redaktor Izabela Kraj tłumaczy, jak rozumieć to, co się wydarzyło w Warszawie między 18 września a 2 października 2025.

Burza o nocną prohiicję Kraj o Warszawie. Felieton

i

Autor: Sebastian Wielechowski/Super Express; Shutterstock; Marek Zieliński/Super Express

Czy dyskusja wokół kwestii ograniczenia sprzedaży alkoholu w stolicy przebiegła w sposób wzorcowy? Zdecydowanie nie. Czy możemy z tego wyciągnąć właściwe wnioski? Właśnie to robimy. Zdecydowana większość warszawianek i warszawiaków chce ograniczenia sprzedaży alkoholu w nocy na terenie całego miasta - i tak się stanie" – deklarował po burzliwej sesji 18 września prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.

Sama mówiłam, że takiego spektaklu, jak na sesji 18 września, jeszcze nie widziałam.

Czy wczorajsza dyskusja na sesji przebiegła w sposób wzorcowy? Odpowiem – nie. Bo ani radni, ani warszawiacy nie dostali odpowiedzi na kilka kluczowych pytań dotyczących wprowadzenia nocnej prohibicji. Ale czy prezydent i radni wyciągnęli wnioski z sesji z ubiegłego miesiąca i całej dyskusji publicznej, która się od tamtego momentu przetoczyła? Zdecydowanie tak.

Dla tych którzy nie śledzili wyliczam:

* Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, który jeszcze rok temu był przeciwny zakazowi, teraz jest jego zwolennikiem

* Na sesji 18 września w ostatniej chwili wycofał z obrad swój projekt uchwały przewidujący prohibicję w godz. 23-6 a w zamian zaproponował pilotaż w dwóch dzielnicach od stycznia 2026 r. Przekonywał, że zrobił to dlatego, że radni Koalicji Obywatelskiej (mający samodzielną większość w radzie) byli przeciwni zakazowi w całym mieście.

* W zamian za wycofany projekt zaproponował uchwałę pilotażową, obejmującą tylko Śródmieście i Pragę-Północ. A gdy radni te uchwały przyjęli, już arę dni później zawnioskował o nadzwyczajną sesję na 2 października, by radni naprawili błędy popełnione 18 września.

Poprawili. Zmienili godziny i terminy. Zakaz ma obowiązywać od godz. 22 (tak jak wcześniej chcieli aktywiści) do godz. 6, a zacznie obowiązywać już od 1 listopada. Nie zmienili jednego – że pilotaż obejmie tylko dwie dzielnice – Śródmieście i Pragę-Północ, a w całym mieście zacznie obowiązywać „najpóźniej 1 czerwca”.

Na takie zmiany radni KO się zgodzili. Poprawki dla Śródmieścia poparło 48 na 60 radnych, a dla Pragi – 47. – Jestem pod wrażeniem ewolucji poglądów radnych KO, którzy w dwa tygodnie przeszli od żarliwego sprzeciwu wobec zakazu, do entuzjastycznego poparcia dla nocnej prohibicji w dwóch dzielnicach. Ale oczekiwałbym decyzji co do całego miasta jeszcze dziś, a nie tylko deklaracji o wniosku wiosną i terminie „do 1 czerwca 2026”. Naszym zdaniem najlepiej będzie, jeśli warszawiacy wypowiedzieliby się w referendum – jak w pigułce ocenił tę woltę KO i Trzaskowskiego szef klubu PiS Dariusz Figura.

Usłyszał tylko, że Trzaskowski jest przeciwny referendum. Dlaczego? - Jeszcze kilka lat temu nie byłem zwolennikiem tego typu rozwiązań. Wychodziłem z założenia, że Polacy nie lubią zakazów. Ale przetoczyła się dyskusja przez Warszawę, wypowiadały się rady dzielnic. A jeśli był jakiś pozytyw z tego zamieszania kilka tygodni temu, to taki, że mieszkańcy wyrobili sobie zdanie. Więc wydawanie pieniędzy na referendum jest zbędne - powiedział Trzaskowski.

Nie dał się też sprowokować, by już teraz w postaci uchwały decydować o zakazie dla całego miasta. Zapowiedział też opracowanie i wdrożenie programu „Bezpieczna noc”, który, jak stwierdził „daleko bardziej dotyka rozwiązania problemu niż tylko sam godzinowy zakaz sprzedaży alkoholu”. W całej swojej argumentacji prezydent zręcznie ominął też odpowiedzi na pytania, dlaczego tylko Praga-Północ i Śródmieście, skoro zakazu chciały i Bielany i Ochota. Bo jeśli cztery dzielnice z 18 opowiedziały się za prohibicją, to dlaczego obejmie ona tylko dwie? - Bo tam jest epicentrum problemu. W Śródmieściu jest ponad 700 punktów sprzedaży alkoholu, a na Pradze Północ 250 – tylko ten argument udało mi się wyłuskać z wypowiedzi prezydenta. A dlaczego od godziny 22 a nie od 23? Przecież jeszcze dwa tygodnie temu prezydent proponował godz. 23 – moment zamykania popularnych Żabek… - Będziemy monitorować sytuację jak to wygląda w tych newralgicznych godzinach - stwierdził wczoraj.

Ogólnie wczorajszym ruchem Trzaskowski jakoś wybrnął z tego wizerunkowego blamażu. Zagasił pożar, choć mógł rozdawać karty. Jakoś. Bo kpinom ze strony politycznych adwersarzy nie było końca. Bo tematy społeczne to w Koalicji Obywatelskiej słabo wyczuwalny temat.

Ale jakże jednak inaczej (lepiej, kulturalniej, sensowniej) wyglądała dyskusja na wczorajszej sesji, gdy na pytania radnych odpowiadał sam prezydent. Myślę, że do zamieszania by nie doszło, gdyby 18 września Trzaskowski był na miejscu – a nie w Budapeszcie. Ale myślę też, że i Trzaskowski i radni KO zlekceważyli wtedy temat, nie docenili jego nośności i społecznej presji. Teraz jej ulegli. A może to nie była presja społeczna, a wyłącznie polityczna? Wszak sam premier Donald Tusk ocenił zamieszanie 22 września: - Nie jestem zadowolony z tego, co tam się zdarzyło (…). Nie jestem odpowiedzialny za samorząd warszawski. Myślę, że można to było rozwiązać zdecydowanie lepiej - skomentował burzę o nocną prohibicję.

Teraz jest lepiej. Niewiele lepiej, ale lepiej.

Izabela Kraj

[email protected]

Izabela Kraj, Super Express

i

Autor: Sebastian Wielechowski / Super Express Izabela Kraj, Super Express
Nocna PROHIBICJA dzieli Polaków. Polska nie będzie Polską! DOSYĆ tego PICIA! To OGŁUPIA Naród! - Komentery

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki