Warszawa. Ekrany blokują otwarcie wiaduktów na Marsa

2013-09-13 3:40

Kierowcy jeszcze długo nie pojadą nowym wiaduktem na ulicy Marsa. Choć jest już gotowy i pomyślnie przeszedł próby obciążeniowe. Dlaczego? Wszystko przez ekrany, które zasłaniają całą okolicę, a szczególnie okoliczne firmy. Spór o te bariery trwa w sądzie i dopóki sprawa się nie wyjaśni, wiadukty będą nieprzejezdne.

Kierowcy klną na czym świat stoi, kiedy muszą przejechać przez węzeł Marsa. Niemal przez całą dobę są tam korki. Ma być lepiej, ale nieprędko. W poniedziałek i we wtorek na nowym wiadukcie w kierunku Rembertowa odbyły się próby obciążeniowe. Wyniki były bez zarzutu. Nie oznacza to jednak, że trasa czeka już tylko na opinię nadzoru budowlanego, która pozwalałaby na puszczenie ruchu.

Patrz też: Warszawa. Od trzech lat nie mogą wybudować 2 km torowiska

- Oddanie trasy blokuje budowa ekranów akustycznych. W związku z wyrokiem Naczelnego Sądu Administracyjnego nie możemy kontynuować prac, a bez ekranów nie możemy oddać do użytku nowego wiaduktu - mówi "Super Expressowi" Małgorzata Gajewska (46 l.), rzeczniczka Zarządu Miejskich Inwestycji Drogowych. Nowy termin rozprawy w NSA nie jest jeszcze wyznaczony.

Przedsiębiorcy z ulicy Marsa protestują

Za protestem w sprawie budowy ekranów stoją lokalni przedsiębiorcy. - Od 3 lat prosimy miasto o zmianę projektu, aby ekrany były przezroczyste lub zostały usunięte, tak by nie zasłaniały naszych firm - tłumaczy Konrad Kukułka (36 l.), jeden z protestujących przedsiębiorców, którzy łącznie zatrudniają aż 200 osób.

- Nie jesteśmy przeciwko budowie drogi. Sami z niej korzystamy jako kierowcy, ale chcemy też prowadzić tu swoją działalność i zatrudniać ludzi - mówi pan Konrad. Wiadukty na Marsa miały być gotowe w połowie 2012 roku.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki