WARSZAWA: Ford wbił się w pomnik przyrody

2012-10-23 2:10

Wielkie bum na drodze wylotowej z Warszawy! Na ulicy Kajki rozpędzone auto wypadło z drogi i wbiło się w drzewo. I to nie w byle jakie, ale w ogromny dąb, który jest pomnikiem przyrody. Przód samochodu został podczas zderzenia doszczętnie zmiażdżony.

Do wypadku doszło jakieś 600 metrów za skrzyżowaniem z ulicą Czecha. Nie wiadomo, dlaczego osobówka zjechała na pobocze.

- Kierowcą samochodu był 45-letni mężczyzna. Gdy tylko został wydobyty z wraku, zaczęła się jego reanimacja. Niestety, mężczyzna mimo wysiłków ratowników zmarł w szpitalu - poinformował asp. Jerzy Frelek z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej.

Mężczyzna jechał w stronę Mińska Mazowieckiego. W miejscu wypadku kierowcy musieli liczyć się z ogromnymi utrudnieniami. Jeden pas ruchu był całkowicie zablokowany przez prawie godzinę.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki