WARSZAWA: Wytknij błędy miejskiemu inżynierowi ruchu, Januszowi Galasowi

2011-10-20 3:45

Zmotoryzowani warszawiacy mają już dosyć poczynań miejskiego inżyniera ruchu Janusza Galasa (52 l.). Powód? Po zamknięciu skrzyżowania przy Dworcu Wileńskim na jaw wychodzą coraz to nowe błędy w koordynacji ruchu. Kierowcy narzekają, że jadąc z al. Solidarności w Szwedzką, w nieskończoność stoją na czerwonym świetle, bo zielone pali się tam jedynie 11 sekund!

Ci, którzy chcą od ulicy Białostockiej i Grodzieńskiej dojechać do ulicy Szwedzkiej, grzęzną w kilometrowym korku. Powód? Dawny skrót, który pomagał im szybciej dostać się na Starą Pragę, jest teraz kompletnie zablokowany. Światło zielone tuż za przejazdem kolejowym pali się tam zaledwie 11 sekund, kiedy w al. Solidarności, którą jeżdżą tylko autobusy, aż 45 sekund!

Efekt? Kiedy inni stoją w korku, w al. Solidarności hula wiatr. - To idiotyczne, bo droga wydłuża się przynajmniej o 40 minut, a auta poruszają się w żółwim tempie - mówi zdenerwowany Sławomir Sobociński (42 l.), kierowca z Pragi. A przecież wystarczyłoby tylko zaprogramować na nowo sygnalizację.

Narzekają też pasażerowie, którzy po zamknięciu okolic Dworca Wileńskiego marzną i mokną na przeniesionych przystankach bez wiat.

Czytelnicy, jeżeli chcecie osobiście porozmawiać z Januszem Galasem i podziękować mu za utrudnienia albo porozmawiać o nich, podajemy numer telefonu do jego biura: 22 443-06-25. Można też napisać e-maila na adres: [email protected].

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki