Wszyscy żegnają tragicznie zmarłą Lizę. W miejscu, gdzie ją brutalnie zgwałcono, warszawiacy zapalają znicze

O tej historii słyszał już każdy. W niedzielę (25 lutego) przy ul. Żurawiej 47 doszło do brutalnego ataku na 25-letniej Białorusince. 23-letni obywatel Polski – Dorian S. − założył kominiarkę, zaszedł nieświadomą zagrożenia dziewczynę od tyłu, po czym przyłożył jej do szyi nóż kuchenny, który zabrał ze swojego mieszkania. W bramie rozegrał się horror. Liza została brutalnie wykorzystana przez chłopaka, obdarta z ubrania i uduszona. Bezwładne ciało dziewczyny dopiero kilkadziesiąt minut później zostało znalezione przez ochroniarza pracującego w kamienicy.

W miejscu, gdzie zgwałcono Lizę, warszawiacy zapalają znicze

Bestia, która dokonała tego obrzydliwego aktu, została złapana. Policjanci zatrzymali Doriana S. przy ul. Rakowieckiej, gdzie mieszkał ze swoją dziewczyną. Nie stawiał oporu. Kilkanaście godzin później usłyszał zarzuty. Grozi mu dożywotnia kara pozbawienia wolności.

W miejscu, gdzie doszło do brutalnego ataku, warszawiacy zaczęli składać znicze, kwiaty i kartki z wzruszającymi napisami po polsku, ale również po ukraińsku. − Zmarłą Liza po bestialskim gwałcie w tym miejscu. Nikt nie zareagował − czytamy. „Stop kobietobójstwo”, „Liza została zgwałcona i zabita w tym miejscu”, „Dożywocie dla gwałciciela” − brzmią kolejne napisy.

Miejsce przy bramie utonęło w białych różach i tulipanach, których z godziny na godzinę przybywa. Ten brutalny akt, którego dopuścił się 23-letni Dorian S., warszawiacy zapamiętają na całe życie.

Najnowsze zdjęcia z ul. Żurawiej, gdzie doszło do brutalnego gwałtu, możecie zobaczyć w galerii poniżej: