Makabryczny wypadek w Grębiszewie. Ratowała innych, teraz sama walczy o życie

i

Autor: Facebook, WAWA HOT NEWS 24 Makabryczny wypadek w Grębiszewie. Ratowała innych, teraz sama walczy o życie

Wypadek w Grębiszewie. Martyna ratowała innych, sama walczy o życie [WIDEO, ZDJĘCIA]

2021-07-22 11:15

W wypadku w Grębiszewie pod Mińskiem Mazowieckim pani Martyna R. (34 l.) straciła dzieci i męża. Teraz lekarze walczą o jej życie. Kilka lat temu pani Martyna z mężem uratowała rodzinę z płonącego samochodu. W swojej miejscowości znana jest z zaangażowania. Uwielbiają ją dzieci ze żłobka, w którym pracowała. Chciała być radną, planowała zostać dyrektorem szkoły podstawowej.

Gdy pytamy o panią Martynę w jej miejscowości pod Otwockiem, okazuje się, że wszyscy ją znają. Nic dziwnego, skoro przez lata była aktywna w lokalnej społeczności. „Ciocię Martynę” - uwielbianą przez maluchy w miejskim żłobku, kiedyś kandydatkę na radną Karczewa, dotknęła potworna tragedia. W wypadku w Grębiszewie w czołowym zderzeniu toyoty i wywrotki zginął jej mąż i dwoje dzieci – Ania (+5 l.) i Adaś (+9 l.). Ją w ciężkim stanie strażacy wycięli ze zmiażdżonej toyoty. Lekarze wciąż walczą o jej życie w szpitalu w Mińsku Mazowieckim.

- Jestem wstrząśnięta tym co się stało i co chwilę oczy zalewają mi się łzami. Trzymam kciuki za Martynę – mówi "Super Expressowi" Małgorzata Freliszka, dyrektorka miejskiego żłobka w Otwocku.

Mieszkańcy rodzinnej miejscowości wspominają, jak kilka lat temu to Martyna i jej mąż ratowali inną rodzinę z płonącego samochodu. Gdy jechali do domu, zauważyli na drodze płonące auto i jego spanikowanych pasażerów – rodziców z małym chłopcem.

Zobacz koniecznie: Dzieciaczki były zmasakrowane. Kierowcy urwało nogi. Wstrząsająca relacja świadków wypadku w Grębiszewie

Dalsza część artykułu znajduje się pod galerią zdjęć.

- Mąż złapał gaśnicę i pobiegł do bmw, a ja zabrałam młodą matkę i jej synka do naszego samochodu, gdzie byli bezpieczni – opowiadała wtedy o tym zdarzeniu Martyna.

Wtedy udało się uratować wystraszoną rodzinę i ugasić pożar auta. Po kilku latach dramat na drodze dosięgnął i ją. Jej rodzinie nie udało się już niestety pomóc… Gdy na miejsce wypadku w Grębiszewie dotarli ratownicy i strażacy, biło już tylko jej serce. Córeczka, synek i mąż nie przeżyli.

Przeczytaj także: Masakra w Grębiszewie. Tata z dziećmi zginęli, mama walczy o życie [ZDJĘCIA]

- Gdy chodzę korytarzami żłobka, wciąż widzę Martynę przebraną za pingwina lub strażaka, gdy opowiada coś dzieciom. Dzieci ją uwielbiają. Podziwiam jej dobroć i kreatywność. Wierzę, że da radę – mówi przełożona pani Martyny i ma w oczach łzy.

Tak wyglądają wraki po wypadku pod Mińskiem Mazowieckim. Kierowcy nie mieli szans na przeżycie
Sonda
Czy miałeś kiedyś groźny wypadek?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki