Wypadek w Grębiszewie. Tak wyglądają zmasakrowane pojazdy

i

Autor: WALDEMAR SKOCZNY/SUPER EXPRESS

Makabra na drodze w Grębiszewie. Prokuratura błaga o pomoc. "Widok był przerażający"

Nie żyją cztery osoby, w tym dwójka małych dzieci. Ich mama walczy o życie w szpitalu. Koszmarny wypadek w Grębiszewie pod Mińskiem Mazowieckim, w którym czołowo zderzyła się ciężarówka z toyotą, widzieli mężczyźni z pobliskiej posesji. – Ogromny huk i trzask. I biegliśmy na miejsce. Kierowca ciężarówki był przygnieciony kabiną. Widok zmasakrowanych dzieci zostanie nam w oczach na zawsze – mówią „Super Expressowi”. Ich relacja jest wstrząsająca. A prokuratura błaga o pomoc każdego, kto może posiadać jakiekolwiek informacje o wypadku.

Do tego tragicznego w skutkach wypadku doszło w poniedziałkowe przedpołudnie na drodze krajowej nr 50 w Grębiszewie. - Osobowa toyota z nieznanych przyczyn zjechała na przeciwległy pas ruchu i zderzyła się z prawidłowo jadącą ciężarówką. Wiele wskazuje na to, że kierujący samochodem ciężarowym robił wszystko, żeby tego zderzenia uniknąć - informował nadkom. Sylwester Marczak, rzecznik Komendy Stołecznej Policji.

Kierowca wywrotki, 55-letni mieszkaniec Białegostoku, widząc zbliżające się auto, gwałtownie manewrował, przez co ciężarówka z kruszywem kilka razy koziołkowała i spadła do rowu. Naczepa wryła w ziemię kabinę z kierowcą. - Od razu tam pobiegliśmy. Widok przerażał. Kierowca ciężarówki miał oderwane nogi od tułowia. Już nie żył. Szoferka, w której był zakleszczony, oderwała się od podwozia i przewróciła na sufit - relacjonują świadkowie. Toyota była zmiażdżona. Silnik auta wbił się niemal w miejsce kierowcy, gdzie siedział 39-latek. Jego dzieci - dziewięcioletni chłopiec i pięcioletnia dziewczynka - siedzieli zmasakrowani z tyłu, a obok 34-letnia żona.

- Widok tych małych zmasakrowanych ciałek był przerażający. Kobieta jeszcze żyła, ale nie mogliśmy nic zrobić. Nie dawało się otworzyć drzwi - opowiada nam przejęty świadek wypadku. Pozostało im tylko wezwać służby. Kobieta została przetransportowana karetką do szpitala w Mińsku Mazowieckim. - Gdy ją reanimowali, chyba ze trzy razy zatrzymywała się akcja serca - słyszymy od świadków.

Wypadek w Grębiszewie. Śledztwo prokuratury

Prokuratura wszczęła już śledztwo w sprawie tragicznego wypadku w Grębiszewie pod kątem spowodowania wypadku komunikacyjnego ze skutkiem śmiertelnym. – Trwają przesłuchania świadków. Jeżeli ktoś posiada nagranie wypadku, w którym zginęły cztery osoby proszę, aby skontaktował się z prokuraturą – mówi prokurator rejonowy z Mińska Mazowieckiego Marek Sęktas.

Do tej pory, dzięki pomocy Żandarmerii Wojskowej w Mińsku Mazowieckim, dokonano oględzin samochodów przy użyciu specjalnego skanera 3D. Prokurator wyjaśnił, że "urządzenie to umożliwia dokładne pomiary wszystkich parametrów oraz ich zobrazowanie w sposób plastyczny". Zlecone zostały również oględziny ciągnika siodłowego i samochodu osobowego, które uczestniczyły w zdarzeniu. Chodzi m.in. o ustalenie ewentualnych uszkodzeń, które mogły doprowadzić do wypadku.

Sęktas przekazał, że sekcje zwłok ofiar wypadku będą przeprowadzone w ciągu dwóch najbliższych dni.

Tak wyglądają wraki po wypadku pod Mińskiem Mazowieckim. Kierowcy nie mieli szans na przeżycie

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki