- Historia budynku przy Płockiej 26 w Warszawie rozpoczęła się w latach 20. XX wieku jako nowoczesny sierociniec dla żydowskich dzieci.
- Projekt napotkał trudności finansowe i ostatecznie stał się szpitalem specjalizującym się w leczeniu gruźlicy.
- W czasie Powstania Warszawskiego budynek był świadkiem tragicznych wydarzeń Rzezi Woli, udokumentowanych przez niemieckiego biegłego sądowego.
- Po wojnie budynek kontynuował swoją medyczną misję, stając się Instytutem Gruźlicy i Chorób Płuc – poznaj jego pełną historię.
Wielkie marzenie o nowoczesnym sierocińcu. Początki Płockiej 26
Historia tego miejsca zaczyna się w latach 20. XX wieku, w czasach wielkich społecznych inicjatyw. Warszawska społeczność żydowska, borykająca się z problemem przeludnienia i skromnych warunków w istniejących placówkach opiekuńczych, postanowiła stworzyć nowoczesny Dom Opieki dla opuszczonych dzieci. Projekt miał być symbolem postępu i troski o najmłodszych. W 1925 roku zadanie to powierzono znanemu architektowi, Maurycemu Grodzieńskiemu.
Po śmierci Grodzieńskiego w 1927 roku projekt przejął inny wybitny twórca, Henryk Stifelman, który nadał koncepcji autorski rys. To on odpowiadał za charakterystyczny układ w kształcie litery V, z dwoma pawilonami zbiegającymi się przy głównym gmachu. Prawdziwą architektoniczną perełką był jednak półkolisty łącznik z otwartym tarasem – element, który nadawał całości lekkości i nowoczesnego wyrazu. Niestety, brak funduszy sprawił, że prace budowlane znacznie się przeciągały. W efekcie, choć stan surowy ukończono w 1930 roku, to prace wykończeniowe trwały aż do 1933 roku.
Od domu dziecka do szpitala. Nowa rola w przededniu wojny
Gdy w 1935 roku dzieci przeniesiono do nowego gmachu, na jaw wyszły nieprawidłowości finansowe i wychowawcze w działaniu placówki. W rezultacie Dom Opieki został rozwiązany, a jego podopieczni trafili do mniejszych, rozproszonych ośrodków. Imponujący, lecz pusty budynek przy Płockiej 26 zyskał nowe przeznaczenie. Przekazano go Szpitalowi Wolskiemu, który specjalizował się wówczas w leczeniu gruźlicy – choroby będącej prawdziwą plagą tamtych czasów. W ten sposób, zamiast dziecięcego śmiechu, mury budynku zaczęły wypełniać się historiami pacjentów walczących o zdrowie. To właśnie ta funkcja zdefiniowała jego los w nadchodzących, tragicznych latach.
Polecany artykuł:
Niemy świadek Rzezi Woli. Tragiczny rozdział w historii budynku
Historia budynku przy Płockiej 26 ma swój najmroczniejszy rozdział, nierozerwalnie związany z Powstaniem Warszawskim. Miejsce to stało się jednym z symboli Rzezi Woli. Po latach, 30 września 1962 roku, do Warszawy przybył niemiecki biegły sądowy, Hans Detlef Krannhals. Jego misją było przygotowanie szczegółowej dokumentacji do procesu przeciwko SS-Gruppenführerowi Heinzowi Reinefarthowi, jednemu z głównych odpowiedzialnych za zbrodnie na Woli.
Krannhals z niemiecką precyzją fotografował miejsca masowych egzekucji, a jednym z kluczowych punktów na jego mapie był właśnie szpital przy ul. Płockiej 26. Dokumentował teren, nanosił odręczne szkice, oznaczał nieistniejące już budynki, pozycje niemieckich oddziałów i miejsca kaźni. Jego zdjęcia, wykonane tuż przed wielką przebudową dzielnicy, uchwyciły ostatnie chwile starej Woli. Ta wstrząsająca dokumentacja trafiła m.in. do wydanej w Niemczech książki „Der Warschauer Aufstand 1944” („Powstanie Warszawskie 1944”), która w Polsce ukazała się dopiero w 2007 roku.
Płocka 26 po wojnie. Od Instytutu Przeciwgruźliczego do dziś
Po zakończeniu wojny budynek kontynuował swoją medyczną misję. Powstał w nim Polski Instytut Przeciwgruźliczy, który z czasem przekształcił się w dzisiejszy Instytut Gruźlicy i Chorób Płuc. Zespół szpitalny został znacznie rozbudowany – dodano skrzydło południowe oraz nowy gmach od strony ulicy Działdowskiej. W trakcie tych prac zatarła się jednak jedna z architektonicznych perełek pierwotnego projektu.
Mowa o półkolistym łączniku z tarasem, który był unikalnym elementem koncepcji Stifelmana. W celu uzyskania dodatkowej powierzchni szpitalnej i usprawnienia komunikacji między skrzydłami, łącznik ten został zabudowany. Stracił tym samym swój oryginalny, otwarty charakter na rzecz czysto utylitarnej funkcji. Dziś w murach Instytutu Gruźlicy i Chorób Płuc przy Płockiej 26 wciąż odbija się dramatyczna historia Warszawy – od marzeń o bezpiecznym domu dla opuszczonych dzieci, przez walkę z chorobą, aż po nieme świadectwo jednego z najtragiczniejszych epizodów II wojny światowej.