Poruszające wyznanie Ireny Santor. Myślałam sobie: "Jak mnie zabraknie, to kto będzie śpiewał moje piosenki?"
"Super Express": - Pani Ireno, jak się pani miewa? Podczas trwającej w tym roku trasy koncertowej za każdym razem wygląda pani obłędnie! Jak to pani robi?
Irena Santor: - Dobrze się miewam, dobrze się czuję. A pana słowa radują mnie bardzo!
- Pomyślałem sobie, że kiedy artysta przestaje występować na scenie, a było to całym jego życiem, to gaśnie. A pani przecież kwitnie!
- To dzięki temu, że publiczność nadal chce się ze mną kontaktować. Przekonałam się, że publiczność nadal chce słuchać moich piosenek, choć już nie w moim wykonaniu. Zawsze się tego bałam. Myślałam sobie: "Jak mnie zabraknie, to kto będzie śpiewał moje piosenki?". A okazuje się, że przedarły się przez próg pokoleniowy. To balsam na moje serce.
NIE PRZEGAP: Irena Santor zapowiada, że narodzi się na nowo. Jako drzewo! Co za wyznanie
Irena Santor zapewnia: To nie szampan, to soczek!
- Kilka tygodni temu można było spotkać panią na spektaklu w teatrze Scena Relax. W czasie przerwy popijała pani szampana, ludzie chętnie do pani podchodzili...
- Proszę pana, otóż nie popijałam szampana. To był soczek. Wszyscy mnie posądzili, że ja piję szampana. Owszem, wypiłabym, gdybym lubiła. Ale ja nie lubię szampana. W ogóle nie lubię wina.
Nie piję wina, ani szampana. Wódki też nie! Jestem antyalkoholowa. A raczej a-alkoholowa. Nie lubię alkoholu, to mi nie smakuje.
ZOBACZ TAKŻE: To było zbyt bolesne dla Ireny Santor, by mówić o zmarłej córeczce. Po latach wyszło na jaw, co się stało
- Teatr to jedna z tych drobnych przyjemności, na które kiedyś nie było czasu?
- Tak, kiedyś nie było na to czasu. W tym roku mam trasę, ale jest bardzo, bardzo umiarkowana. A reszta to mój czas na chodzenie np. do teatru, co jest dla mnie poza wielką przyjemnością, także wielką nauką.
- Nauką?
- Tak. Podglądanie i podsłuchiwanie innych - w dobrym tych słów znaczeniu. Co robią zawodowo, w jaki sposób robią to zawodowo. Jak się rozwijają, jaki mają repertuar.
- Nawet na rockowe koncerty pani chodzi!
- Owszem. Na koncerty tych zespołów, które są w dobrej formie. Nieczęsto chodzę na takie koncerty, ale ostatnio miałam możliwość, by pójść na koncert Lady Pank. Muszę powiedzieć, że są w znakomitej formie. Gratuluję im. Po tylu latach pracy to wielka rzecz.
- Zwłaszcza przy ich rockandrollowym życiu. Tam alkohol akurat był.
- Jak to w rockandrollowy życiu w ogóle (śmiech).
ZOBACZ: Irena Santor szalała na koncercie Lady Pank! 90-letnią gwiazdę energia aż roznosiła! Jest nagranie
- Jesienią kolejne koncerty jubileuszowe. A czy w wakacje znajdzie pani czas na jakiś wyjazd? Chciałaby pani gdzieś jeszcze polecieć? Czy myśli pani raczej o wypoczynku w Polsce?
- Nie, kochany. Polska jest tak piękna, że naprawdę mi to wystarcza. Ale z domu wyjeżdżać będę. Obejrzę Polskę inaczej niż z okien samochodu - inaczej niż wtedy, gdy jeździłam tylko i wyłącznie na koncerty. Mam nareszcie wakacje, które przeznaczę na oglądanie Polski. Wreszcie mam czas na relaks!
Rozmawiał Adrian Nychnerewicz