90-letnia Irena Santor przyłapana z kieliszkiem. "Wreszcie mam czas na relaks!". Zaskakująca rozmowa z artystką

2025-06-01 22:39

W swoim wielkim hicie Irena Santor śpiewa: "Jeszcze mi wina nalej. Sobie i mnie. Jeszcze! Jeszcze!". Ale w rozmowie z "Super Expressem" wielka dama polskiej sceny zapewnia, że wina nie lubi. Opowiada nam również o trasie koncertowej z okazji swoich 90. urodzin i o tym, kto będzie śpiewał jej piosenki, gdy jej już zabraknie...

Poruszające wyznanie Ireny Santor. Myślałam sobie: "Jak mnie zabraknie, to kto będzie śpiewał moje piosenki?"

"Super Express": - Pani Ireno, jak się pani miewa? Podczas trwającej w tym roku trasy koncertowej za każdym razem wygląda pani obłędnie! Jak to pani robi?

Irena Santor: - Dobrze się miewam, dobrze się czuję. A pana słowa radują mnie bardzo!

- Pomyślałem sobie, że kiedy artysta przestaje występować na scenie, a było to całym jego życiem, to gaśnie. A pani przecież kwitnie!

- To dzięki temu, że publiczność nadal chce się ze mną kontaktować. Przekonałam się, że publiczność nadal chce słuchać moich piosenek, choć już nie w moim wykonaniu. Zawsze się tego bałam. Myślałam sobie: "Jak mnie zabraknie, to kto będzie śpiewał moje piosenki?". A okazuje się, że przedarły się przez próg pokoleniowy. To balsam na moje serce.

NIE PRZEGAP: Irena Santor zapowiada, że narodzi się na nowo. Jako drzewo! Co za wyznanie

Irena Santor zapewnia: To nie szampan, to soczek!

- Kilka tygodni temu można było spotkać panią na spektaklu w teatrze Scena Relax. W czasie przerwy popijała pani szampana, ludzie chętnie do pani podchodzili...

- Proszę pana, otóż nie popijałam szampana. To był soczek. Wszyscy mnie posądzili, że ja piję szampana. Owszem, wypiłabym, gdybym lubiła. Ale ja nie lubię szampana. W ogóle nie lubię wina.

Nie piję wina, ani szampana. Wódki też nie! Jestem antyalkoholowa. A raczej a-alkoholowa. Nie lubię alkoholu, to mi nie smakuje.

ZOBACZ TAKŻE: To było zbyt bolesne dla Ireny Santor, by mówić o zmarłej córeczce. Po latach wyszło na jaw, co się stało

- Teatr to jedna z tych drobnych przyjemności, na które kiedyś nie było czasu?

- Tak, kiedyś nie było na to czasu. W tym roku mam trasę, ale jest bardzo, bardzo umiarkowana. A reszta to mój czas na chodzenie np. do teatru, co jest dla mnie poza wielką przyjemnością, także wielką nauką.

- Nauką?

- Tak. Podglądanie i podsłuchiwanie innych - w dobrym tych słów znaczeniu. Co robią zawodowo, w jaki sposób robią to zawodowo. Jak się rozwijają, jaki mają repertuar.

- Nawet na rockowe koncerty pani chodzi!

- Owszem. Na koncerty tych zespołów, które są w dobrej formie. Nieczęsto chodzę na takie koncerty, ale ostatnio miałam możliwość, by pójść na koncert Lady Pank. Muszę powiedzieć, że są w znakomitej formie. Gratuluję im. Po tylu latach pracy to wielka rzecz.

- Zwłaszcza przy ich rockandrollowym życiu. Tam alkohol akurat był.

- Jak to w rockandrollowy życiu w ogóle (śmiech).

ZOBACZ: Irena Santor szalała na koncercie Lady Pank! 90-letnią gwiazdę energia aż roznosiła! Jest nagranie

- Jesienią kolejne koncerty jubileuszowe. A czy w wakacje znajdzie pani czas na jakiś wyjazd? Chciałaby pani gdzieś jeszcze polecieć? Czy myśli pani raczej o wypoczynku w Polsce?

- Nie, kochany. Polska jest tak piękna, że naprawdę mi to wystarcza. Ale z domu wyjeżdżać będę. Obejrzę Polskę inaczej niż z okien samochodu - inaczej niż wtedy, gdy jeździłam tylko i wyłącznie na koncerty. Mam nareszcie wakacje, które przeznaczę na oglądanie Polski. Wreszcie mam czas na relaks!

Rozmawiał Adrian Nychnerewicz

Super Express Google News
Irena Santor odrodzi się w drugim życiu. "Ja się jeszcze raz urodzę"
Sonda
Tęsknisz za występami Ireny Santor?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki