Konflikt między Danielem Martyniukiem a obsługą lotu z Malagi do Warszawy rozpoczął się, gdy odmówiono mu sprzedaży alkoholu, a konkretnie piwa. Tę decyzję podjęto nie bez powodu - syn Zenka Martyniuka miał znajdować się w stanie wskazującym na wcześniejsze spożycie alkoholu. Kiedy samolot był już w górze i zgasła lampka sygnalizująca zapięcie pasów, ruszyła obsługa z przekąskami oraz napojami. To w tym momencie Daniel miał się wstać i domagać się, by mu sprzedano piwo.
Kiedy obsługa odmówiła, zaczęła się awantura, którą podróżujący uwiecznili na zdjęciach i filmikach. Nasze wideo znajdziecie niżej!
Zobacz także: Danusia Martyniuk nie wygląda na babcię! Ale właśnie pochwaliła się fotką z ukochanym wnukiem
Daniel Martyniuk znów narozrabiał. Interweniowały służby
Odmowa nie spotkała się z akceptacją Daniela, a Martyniuk miał robić się coraz bardziej agresywny. Chodził po kabinie, machał dłońmi, a nawet groził obsłudze. Ta nie popuściła i wezwała pomoc. Potrzebne było międzylądowanie. Zanim samolot wylądował w Nicei, Martyniuk zdążył rzucić groźby i wulgarne słowa w stronę stewarda, stewardessy i innych pasażerów. Ci reagowali pełnym niedowierzania śmiechem.
Martyniuk się nie uspokajał. Kapitan nie miał wyjścia i zdecydował się na nieplanowe lądowanie we Francji. Gdy samolot był już na płycie lotniska, policja weszła na pokład i wyprowadziła Daniela Martyniuka na zewnątrz. Później lot kontynuowano, ale był opóźniony.
Jest oświadczenie linii lotniczych
22 października, gdy afera z Martyniukiem na dobre ujrzała światło dzienne, Wizz Air, linie, którymi leciał Daniel, wydały oświadczenie. Potwierdzono w nim, że zajście faktycznie miało miejsce i wspomniano o konsekwencjach. Martyniuk prawdopodobnie będzie musiał zapłacić za śródlądowanie!
Bezpieczeństwo i dobro naszych pasażerów oraz członków załogi stanowią dla Wizz Air najwyższy priorytet. Linia stosuje zasadę zerowej tolerancji wobec wszelkich przejawów agresji – zarówno werbalnej, jak i fizycznej – na pokładzie samolotu. Dotyczy to również spożywania alkoholu wniesionego przez pasażerów oraz wszelkich zachowań mogących zagrażać bezpieczeństwu lub komfortowi innych osób. W przypadkach, gdy zachowanie pasażera stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa lotu lub narusza nasz kodeks postępowania, zastrzegamy sobie prawo do odmowy przewozu w przyszłości i możemy nałożyć zakaz lotów. Ściśle współpracujemy również z lokalnymi organami ścigania oraz władzami lotniczymi, aby zapewnić właściwą reakcję na wszelkie tego typu incydenty. Ponadto wszelkie koszty wynikające z niewłaściwego zachowania pasażera — w tym koszty przekierowania lotu, opóźnień czy interwencji służb ratunkowych - zostaną przeniesione na osobę odpowiedzialną. W niektórych przypadkach mogą one sięgać dziesiątek tysięcy euro - czytamy w oświadczeniu.
Daniel Martyniuk nie odniósł się do całej sytuacji. Do tej pory był bardzo aktywny w sieci, teraz milczy.
Zobacz także: Młody Martyniuk zrzucił koszulkę i wziął się do roboty. "Podobno ciężka praca uczy pokory, więc spróbuję"
Zobacz więcej zdjęć. Danuta Martyniuk to dumna babcia. Ale na babcię nie wygląda!
