Sławosz Uznański-Wiśniewski wrócił z kosmosu i "oberwał" od Dody
Sławosz Uznański-Wiśniewski na lot w kosmos trochę się naczekał. W końcu 25 czerwca 2025 roku wielki dzień nastąpił. Kapsuła Dragon z załogą misji Ax-4 (w tym polskim astronautą) osiągnęła orbitę i obrała kurs na Międzynarodową Stację Kosmiczną. Poruszony Sławosz Uznański-Wiśniewski przemówił z kosmosu, zwracając się do rodaków.
Drogie Polki i Polacy, dziś robimy ogromny krok w stronę przyszłości technologicznej Polski. Polski opartej na nauce, wiedzy i wizji. Niech ta misja będzie początkiem epoki, w której nasza odwaga i nieustępliwość kształtują nowoczesną Polskę - dla nas i dla przyszłych pokoleń. Kosmos zawsze jednoczył ludzi. Zabieram dziś z Ziemi cząstkę każdego z Was, waszej siły, waszej nadziei, waszego zaufania. W kosmosie nie jestem sam, reprezentuje nas wszystkich. Z całego serca dziękuję Wam za zaufanie. Kosmos dla wszystkich
- powiedział astronauta, który na Ziemię wrócił 15 lipca. W Polsce błyskawicznie Sławosz Uznański-Wiśniewski stał się wielką gwiazdą, co wyraźnie doskwiera niektórym celebrytom... Największe zażenowanie wzbudziło zachowanie Dody, która choć najlepsze lata ma już za sobą, nadal chyba uważa się za czołową polską gwiazdę.
Dlaczego Sławosz Uznański-Wiśniewski ma dwa nazwiska? Niewielu mężczyzn tak robi
Widziałam, że ten nasz pan z kosmosu chodził w trakcie mojego koncertu, rozdawać autografy i robić sobie zdjęcia. Dobrze, że zszedł na ziemię, bo teraz gwiazda jest inna i jedna. Także proszę na ten moment albo podziwiać, albo w namiocie. My jesteśmy po to, żeby podziwiać
- wypaliła ze sceny. Cóż... Każdy ma swój świat. Ludzi jednak w tej chwili mocno interesuje świat kosmiczny, a przede wszystkim sprawy prozaiczne, bliskie każdemu człowiekowi.
Co Sławosz Uznański-Wiśniewski jadł w kosmosie? Kucharz Mateusz Gessler przygotował menu dla polskiego astronauty
Jedną z nich jest jedzenie. Co Sławosz Uznański-Wiśniewski jadł w kosmosie? Okazuje się za przygotowanie menu naszego astronauty odpowiadał Mateusz Gessler, znany restaurator i kucharz. Nie miał lekko. Oj, nie miał. W rozmowie z portalem Jastrząb Post uchylił rąbka tajemnicy. Już na początku swojej kulinarno-kosmicznej misji dowiedział się, że większość produktów musi być liofilizowana.
To było tak, że na początku tak naprawdę mogłem puszkować, mogłem wagować, mogłem wysłać zupełnie inne rzeczy w kosmos. Ale się okazuje, że mieliśmy mocną restrykcję wagową i tutaj musieliśmy pokombinować i liofilizować. Wiedziałem, co to jest liofilizacja (sublimacyjne zamrożonych substancji - red.), ale cały ten proces był dla mnie czarną magią. Także musieliśmy się szybko nauczyć, musiałem dojść do tego, żeby to się udało
- zdradził Mateusz Gessler. Okazało się, że wyprawa w kosmos wiąże się ze sporą ilością rozmaitych obostrzeń. - Nie mogliśmy wysłać mięsa, ani produktów z pochodzenia mięsnego czy rybnego, ponieważ Polska nie ma testów, żeby wysyłać to przez NASA. Świeże produkty, bakterie - też nie mogliśmy. Jest bardzo duża liczba rzeczy, których nie mogliśmy wysłać, a bardzo mała, które mogliśmy - ujawnił kucharz. Na szczęście Mateuszowi Gesslerowi udało się przygotować prowiant dla polskiego astronauty i ten po kosmosie głodny nie chodził.
Galeria: Sławosz Uznański-Wiśniewski wrócił z kosmosu, ale znów jego żona skradła show! Obłędna jest w tej czerwieni!